W przeprowadzonym doświadczeniu 80 prosiąt podzielono na dwie grupy. Zwierzęta karmiono w trzech fazach. W początkowym tuczu do 65 kg obie grupy otrzymywały paszę z 16,5% białka surowego i 1,10% lizyny. W tuczu środkowym – do 90 kg zastosowano paszę z 14% b.sur., a w tuczu końcowym mieszankę o zawartości 12% b.sur. W grupie doświadczalnej zmniejszono zawartość lizyny w paszy na III fazę tuczu z 0,90 do 0,75%. Ilość pozostałych aminokwasów limitujących również została odpowiednio ograniczona.
Co pokazało doświadczenie?
- Dzienny przyrost masy ciała w obu grupach był dokładnie taki sam i wynosił 1017 g.
- Zużycie paszy na kg przyrostu również się nie różniło istotnie (2,58 vs 2,56 kg). Dotyczyło to również dziennego pobrania paszy (2,62 vs 2,60 kg).Nie stwierdzono istotnych różnic w tuczu końcowym do 90 kg i wyższej.Tusze były klasyfikowane za pomocą AutoFOM.
- Koszty paszy na wzrost o 100 kg w grupie testowej były o około 1 € niższe niż w grupie kontrolnej (64,29 vs 65,26 €).
W omówionym eksperymencie udało się zaoszczędzić aminokwasy w końcowej fazie tuczu, ponieważ wysokie spożycie paszy rekompensowało niższą ich zawartość w mieszance.
W polskich gospodarstwach mieszanki do tuczu wciąż bardzo często mają wysoką zawartość białka, które zasadniczo zawsze jest komponentem dość drogim – od 17–18%, w starterach, do 15–16% w finiszerach. Warto obniżyć ilość tego składnika pokarmowego. W normach duńskich przewiduje się jedynie 12% białka w finiszerze, pod warunkiem dobrze zbilansowanych aminokwasów egzogennych. Pomimo że ceny aminokwasów syntetycznych poszły ostatnio bardzo do góry, w niektórych przypadkach nawet 90–100%, to i tak opisywany zabieg, przy obecnych cenach surowców białkowych, powinien dać oszczędności.