Zgodnie z polskimi przepisami, znakowanie żywności jest obecnie obowiązkowe tylko wtedy, gdy brak takiej informacji mógłby w istotnym stopniu wprowadzać w błąd konsumenta co do prawdziwego źródła pochodzenia produktu. Część producentów wychodząc naprzeciw potrzebom konsumentów, którzy chcą wiedzieć z jakiego kraju kupują żywność, chciałby to zmienić. Stąd przygotowany przez ministerstwo rolnictwa projekt ustawy, który na zasadzie dobrowolności dopuści zamieszanie informacji „Produkt polski”.
– Taki projekt ustawy jest gotowy i został właśnie przesłany do konsultacji międzyresortowych i społecznych – powiedział w Sejmie wiceminister Jacek Bogucki.
Towarzyszyć mu będzie nowelizacja ustawy o funduszach promocji artykułów rolno-spożywczych. Ministerstwo rolnictwa chce bowiem, aby korzystać z tych funduszy mogli tylko ci przedsiębiorcy, którzy będą znakowali swoje produkty hasłem „Produkt polski”. – Środki z tych funduszy pochodzą od polskich rolników i dlatego powinny promować produkty wytworzone z polskich surowców – przekonywał Jacek Bogucki.
Wiceminister rolnictwa wytłumaczył także, że w ustawie będą wyjątki od tej zasady tak, aby nie zablokować starania się o duże fundusze promocyjne z Komisji Europejskiej. Przepisy mówią bowiem, że takie kampanie mogą promować tylko europejskiej mleko, mięso czy inne produkty, które nie mogą być znakowane krajem pochodzenia.
Przy okazji wymienione zostaną wszystkie dotychczasowe komisje, które decydują o wydawaniu funduszy promocyjnych. Projektowana ustawa ma bowiem zapewnić większy wpływ rolników na sposób wydawania przez nie pieniądze. Obecnie rolnicy w składach komisji mają jeden głos przewagi nad przetwórcami. W nowych komisjach przewaga może być nawet dwukrotna. wk
Fot. Sierszeńska