Żywienie płynne opłaca się tylko wtedy, kiedy masz dostęp do surowców ubocznych, a powszechnie wiadomo, że tego dostępu niema.
- Od lat staram się obalić ten mit. Żywienie płynne w tuczarniach i warchlakarniach to szansa nie tylko na lepsze przyrosty, ale też niższe zużycie paszy oraz zdrowsze świnie. Zyskać można również w sektorze loch. Tutaj dobrze zbilansowane żywienie płynne prowadzi do wyższej mleczności, wyższych mas urodzeniowych i odsadzeniowych prosiąt, a także poprawy ich zdrowia. To wszystko producenci świń uzyskują nawet bez wykorzystywania surowców ubocznych, co sprawia, że już na tym etapie żywienie płynne jest bardziej opłacalne – mówi Grzegorz Kędzierski z firmy Pellon, który od ponad 20 lat zajmuje się w Polsce żywieniem płynnym świń.
Uboczne surowce w żywieniu trzody chlewnej
Producenci trzody używają surowców ubocznych powszechnie również w żywieniu świń tradycyjnym, na sucho np. śruty sojowej, śrut i makuchów rzepakowych czy otrąb pszennych.
- Chcę jednak wyra...