Przy ponad 17 prosiętach urodzonych średnio od lochy w miocie, trudno jest odchować je wszystkie. Na rynku dostępnych jest coraz więcej systemów dokarmiania osesków jeszcze przy lochach (str. 24–25) i coraz więcej jest też opinii na temat ich użytkowania. Głosy są podzielone, jednak systemy te, przy coraz plenniejszych lochach częściej pojawiają się również w krajowych gospodarstwach, szczególnie tych nastawionych na produkcję prosiąt. Aby pokazać praktyczną stronę wykorzystania jednego z nich, specjalnie dla Was odwiedziliśmy Basię i Andrzeja Walkówków z Czerniakowa w woj. łódzkim, u których byliśmy w marcu 2019 r. Wtedy praca w stadzie 700 loch DanBred z licznymi miotami polegała na organizowaniu mamek i ręcznym dokarmianiu najsłabszych prosiąt. Dlatego we wrześniu 2019 r. Walkówkowie zdecydowali się na założenie systemu dopajania osesków na porodówce. Dziś nie żałują tej decyzji.
Stawiamy na rozwój
– Już ręczne dokarmianie prosiąt pokazało nam, że można odchowywać większe prosięta i liczniejsze mioty, ale to była ciężka praca. Poza tym nie byliśmy w stanie całą dobę zapewnić oseskom świeżego mleka w odpowiedniej ilości i...