Spokojniejsze lochy w lepszej kondycji, więcej odsadzonych, cięższych i wyrównanych prosiąt, szybszy tucz i niższa śmiertelność – to tylko niektóre ze zmian, jakie zaszły w gospodarstwie Krystiana i Justyny Kostków z miejscowości Grodzisko w pow. oleskim, w woj. opolskim. Wszystko po zmianach, które wprowadzili w żywieniu świń, a nie była to rewolucja. Małżeństwo utrzymuje 42 lochy pbz × wbp w cyklu zamkniętym, w rytmie 3-tygodniowym. Stado jest podzielone na 7 grup liczących po 6 loch i inseminowane mięsnym knurem. Pasze w tym gospodarstwie są sypkie, przygotowywane w 800-kg mieszalniku pionowym, a zboża pochodzą z około 100 ha upraw i nie trzeba ich dokupować. Roczna sprzedaż z tego gospodarstwa sięga 1000 tuczników. Wszystkie świnie są żywione paszami suchymi, z ręki.
– Podstawą w prawidłowym zarządzaniu żywieniem stada jest dobre doradztwo. Rolnik sam nie jest w stanie prawidłowo zbilansować pasz dla wszystkich grup technologicznych tak, by pokryć zapotrzebowanie świń na wszystkie składniki pokarmowe – uważa Kostka, k...