– O tę ustawę walczyli konsumenci, mówiły o niej partie polityczne, ale nikt nic nie zrobił w tym kierunku – przekonywał w Sejmie Jarosław Sachajko z klubu Kukiz’15. Autorzy projektu ustawy przytoczyli wyniki badania opinii publicznej, z których wynikało, że 94% społeczeństwa opowiedziało się za oznakowaniem żywności GMO. W wielu krajach Unii Europejskiej takie oznakowanie już zresztą są obecne na opakowaniach produktów spożywczych.
– Każdy człowiek powinien wiedzieć co je. Przy żywności podajemy skład chemiczny danego produktu. Podobnie powinno być z produktami zawierającymi GMO. Nie znamy do końca skutków, jakie może spożywanie takich produktów wywołać w dłuższym okresie. W związku z tym jest dla mnie jest absurdem, że jeszcze nie ma takich rozwiązań. Nie wiedziałem i jestem zdziwiony, że do tego potrzebne jest umocowanie ustawowe – mówił w Sejmie podczas konferencji prasowej Paweł Kukiz.
Podczas konferencji prasowej posłowie Kukiz’15 zaprezentowali znak graficzny, których ich zdaniem powinien być umieszczany na produktach wolnych od GMO. Znak jest dobrowolny i nie ma przymusu jego stosowania. Ale zaznaczono, że w ustawie przewidziano kary, dla tych, którzy używają takiego znaku, a jednocześnie ich produkt zawierałby GMO.
– Społeczeństwo wie, że dobre odżywianie jest ważniejsze od leczenia. Dajemy możliwość, aby można było kupować produkty bez GMO. Jest to nowy rynek, rynek, dobrze się rozwija w UE. Jest to duża szansa dla polskiego rolnictwa, aby zdywersyfikować sobie dochody i zacząć zarabiać na produkcji i przetwórstwie żywności – powiedział poseł Jarosław Sachajko.
– Za tym problemem, który mamy w Polsce, a nie ma go w wielu krajach Europy Zachodniej, stoją korporacje, które lobbują, a ponieważ nasze rządy są podatne na taki lobbing, niestety mamy sytuacje bardzo mizerną. Konsument nie ma możliwości doinformowania się czy dany produkt został wyprodukowany na bazie GMO czy też nie – przekonywała Lena Hupperth ze „Stowarzyszenia Polska Wolna od GMO”.
Zgodnie z polskimi przepisami produkty genetycznie zmodyfikowane muszą być odpowiednio oznaczone na etykietach. Z takie obowiązku są jednak zwolnione te produkty, w których zawartość GMO jest nie większa niż 0,9%. Takich informacji konsument nie znajdzie również konsument na artykułach mięsnych i mlecznych, które wyprodukowana od zwierząt żywionych paszami zawierającymi GMO. wk
Fot. Biernacki