W opracowanym w ramach systemu raporcie zbiorczym za 2017 rok, największa liczba zgłoszeń tj. 162 dotyczyła Salmonelli w mięsie i jajach drobiowych w Holandii (kraj ten jest największych eksporterem jaj w UE), obecności rtęci w rybach i produktach rybnych (Włochy, 98 zgłoszeń), aflatoksyn w orzechach i produktach, które zawierały (Holandia, 82 zgłoszenia), ponownie Salmonelli, tym razem w produktach drobiowych z Niemiec (73 zgłoszenia) oraz fipronilu w jajach (Włochy, 69 zgłoszeń).
Problem w 11 krajach
Z kolei biorąc pod uwagę tylko produkty mięsne (bez drobiu) oraz bieżący rok, system wymienia 19 różnych zgłoszeń o nieprawidłowościach w żywności ze strony łącznie 11 krajów. Oprócz zgłoszenia z 29 stycznia br. ze strony Polski o: „niewłaściwej kontroli weterynaryjnej mięsa wołowego, które prawdopodobnie nie nadaje się do spożycia” możemy przeczytać m.in. o bakterii Escherichia coli w surowej kiełbasie w Austrii czy mielonym mięsie z Wielkiej Brytanii, nieuprawnionej obecność antybiotyku tilmicosin w wołowinie w Belgii, Salmonelli w kiełbasie z Hiszpanii, czy pałeczce Listeria monocytogenes w tatarze wyprodukowanym z irlandzkiego mięsa.Nieprawidłowości pojawiają się w każdym kraju i choć nie można ich usprawiedliwiać to jednak warto podkreślić, że nie zawsze każdy taki przypadek odbija się porównywalnym echem wśród konsumentów. Niestety, jak pokazuje historia polska branża spożywcza dość często musiała się borykać z dużym szumem medialnym, który w niektórych przypadkach w dość manipulacyjny sposób negatywnie wypowiadał się o polskich produktach spożywczych. Jak podkreśla wielu ekonomistów i polskich polityków, to efekt obrony rodzimego rynku przed ekspansją polskiego eksportu.
Wołowina może być pod tym kątem szczególnie na świeczniku, bowiem – według danych MRiRW – w 2017 roku polska branża wyeksportowała ponad 400 tys. ton tego mięsa o łącznej wartości 1,4 mld euro, zaś do stycznia do listopada 2018 roku – odpowiednio 362 tys. ton o wartości ok. 1,35 mld euro.
Kamery w rzeźniach francuskich
Na początku 2017 roku parlament francuski po licznych skandalach z okrucieństwem wobec zwierząt przegłosował projekt zakładający w 2018 roku instalację kamer we wszystkich ubojniach. Mają one monitorować pomieszczenia „w miejscach, gdzie zwierzęta są dostarczane, trzymane, unieruchamiane, ogłuszane i poddawane ubojowi”.Przygotowanie raportu zlecił rząd po serii filmów przedstawiających okrucieństwo wobec zwierząt we francuskich ubojniach. 225-stronicowy raport zasugerował aż 65 działań mających na celu poprawę „przejrzystości i kontroli” w rzeźniach. Materiał zarejestrowano m.in. w tak zwanej „przyjaznej zwierzętom” rzeźni we Francji.
mj/mw
Źródło: RASFF/MRiRW
Fot. Sierszeńska