StoryEditor

Co krok to innowacje

Łukasz Stefaniak wraz z żoną Moniką Klarzak prowadzą we wsi Szubsk-Towarzystwo pod Kutnem rodzinne gospodarstwo rolne, nastawione na produkcję mleka. Z 18 ha (cena ziemi 50 tys. dla niewielkiego gospodarstwa jest zaporowa) trzeba wyżywić 16 krów dojnych i 14 sztuk młodzieży żeńskiej.
05.02.2020., 12:02h
Gospodarze muszą się nieźle nagimnastykować, by odpowiednio zaopatrzyć bazę paszową. A ponieważ żywią stado bez kukurydzy, zrezygnowali z wymagającego hf i postawili na bydło mieszańcowe – krzyżówki hf z duńską i norweską czerwoną, simentalem i brown swiss. Niższą, choć rokrocznie (o 500 kg) rosnącą wydajność – 6500 kg mleka – rekompensuje dobry skład (3,6% białka i 4,3% tłuszczu, lks 230 tys.), zdrowotność i długość użytkowania – do 5 laktacji.

Bez kredytów
– Ostrożnie podchodzimy do inwestycji na kredyt. Cena mleka nie jest stabilna, łatwo można przeinwestować – wyjaśnia Monika Klarzak. Obecnie hodowcy za surowiec odstawiany do mleczarni OSM Łowicz otrzymują 1,30 zł i jest to jedna z lepszych stawek w ostatnich latach. Niestety, małe gospodarstwa często wpadają w błędne koło – niewielka ilość odstawianego mleka = mniejsza stawka za surowiec = mniejsze pieniądze. Na bieżące potrzeby wystarcza, na te większe już nie. Dlatego wszystkie innowacje w tym gospodarstwie robione są z własnych środków, bez kredytów, często naprawdę niewielkim kosztem.

Innowacyjne pomysły
Nie brakuje ich Łukaszowi Stefaniakowi, absolwentowi mechaniki budowy maszyn z zacięciem racjonalizatorskim. Na pierwszy ogień poszła inwestycja ze wsparciem gminy – domowa instalacja solarna do ogrzewania wody użytkowej i przydomowa oczyszczalnia ścieków. Z wiaty na maszyny powstała obora wolnostanowiskowa. W dawnej uwięziówce jest obecnie minihala udojowa z dojarką przewodową oraz stanowiska  dla młodzieży (na uwięzi) i kojce dla cieląt. Dojarkę hodowca zainstalował nad 5 stanowiskami z możliwością doju na 7 dzięki wydłużonym wężom.
Żywienie krów w gospodarstwie opiera się na pastwisku, kiszonych wysłodkach buraczanych uzupełnianymi sianem, sianokiszonką i paszą treściwą. Coraz częściej zamiast wypasu gospodarze dowożą zielonkę do obory. I z tym wiąże się kolejne udogodnienie – kosiarka bębnowa połączona ze zgrabiarką. Za jednym przejazdem jest skoszone i zgrabione. Zbiór odbywa się prasą rolującą z nożami tnącymi; oba patenty pozwalają na oszczędność czasu i paliwa.

Pytamy, skąd pomysły na kolejne innowacje?
– Patrzę i kombinuję, jak coś zrobić prościej, szybciej, połączyć dwie czynności w jedną – wyjaśnia hodowca i dodaje: – Jeździmy z żoną na targi, wystawy, szkolenia, podpatrujemy rozwiązania dla dużych gospodarstw, zastanawiamy się, jak mogłoby to przydać się u nas. Czasem zainspiruje nas coś wyczytanego w gazecie – ostatnio pisane w „top agrar” sposoby na retencję wody w glebie. Już myślę, jak to wykorzystać u nas. Czasem wiem, co chciałbym zrobić, ale brakuje jakiegoś elementu w układance. Wtedy pomysł dojrzewa do realizacji. Lista jest długa, a zima za krótka. Bo wcielanie w życie innowacji odbywa się głównie zimą.

Reportaż z gospodarstwa Moniki Klarzak i Łukasza Stefaniaka w najnowszym wydaniu TB.
Mira Wieczorek
Autor Artykułu:Mira Wieczorek
Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
22. listopad 2024 01:44