Podczas dzisiejszej Sesji Mleko, która odbywa się na VIII Forum Rolników i Agrobiznesu w Poznaniu porozmawiamy o perspektywach na rynku mleka, o tym jak stosować poekstrakcyjną śrutę rzepakową w dawkach pokarmowych dla bydła mlecznego oraz w jaki sposób ograniczyć koszty żywienia produkując dobrej jakości kiszonkę z kukurydzy i jak ułatwić zarządzanie stadem w gospodarstwie. Jak co roku, na naszym panelu goszczą wspaniali eksperci w żywieniu i hodowli bydła.
Prognozy na rynku mleka
Łukasz Wyrzykowski z IFCN twierdzi, że świat stanie w obliczu deficytu mleka. Według eksperta w 2030 r. na światowym rynku może zabraknąć nawet ok. 5,3 mln ton mleka, co będzie związane ze spadkiem jego produkcji u największych eksporterów – w Unii Europejskiej i Nowej Zelandii.
Sektor mleczarski stoi w obliczu wyzwań związanych z transformacją, w której kładziony jest nacisk na zrównoważoną produkcję, co w konsekwencji generuje dodatkowe koszty i zwiększa niepewność na i tak już niestabilnym rynku. Wyrzykowski uważa, że dlatego tak ważne jest przewidywanie przyszłych zmian, ograniczanie ryzyka i zrozumienie nowych zasad rządzących hodowlą, przetwórstwem, dystrybucją i sprzedażą produktów mleczarskich.
- Do przekształcenia europejskiego sektora mleka potrzebne są inwestycje w wysokości ok. 15–20 mld euro. Sukces odniosą tylko ci gracze, który skupią się m.in. na zrównoważonym rozwoju, a zwłaszcza na redukcji śladu węglowego, zgodnie z przyjętymi standardami - podkreślił Łukasz Wyrzykowski. Na rynku nieunikniona jest również konsolidacja.
Poekstrakcyjna śruta rzepakowa w żywieniu bydła mlecznego
Prof. Zygmunt M. Kowalski z Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie podkreślił, że hodowcy krów przekonali się już, że można je żywić dawkami całkowicie pozbawionymi śruty sojowej, a w dawce dla krowy może znaleźć się 4–5 kg pasz rzepakowych.
- W Polsce uprawiamy rzepak na powierzchni 1,2 mln ha, produkujemy rocznie 4,2 mln ton rzepaku i w tym 2 mln ton poekstrakcyjnej śruty rzepakowej, z czego około 40% eksportujemy. Śruta rzepakowa cieszy się zainteresowaniem hodowców bydła mlecznego – mówił prof. Zygmunt Maciej Kowalski podczas Sesji Mleko na #forumtopagrar
Jednak wielu rolników ma cały czas wątpliwości, co do poekstrakcyjnej śruty rzepakowej.
- Wątpliwości dotyczące stosowania pasz rzepakowych pochodzą z przeszłości, gdy uprawiano odmiany z podwyższoną zawartością glukozynolanów oraz kwasu erukowego. Nasiona polskich odmian rzepaku mają najniższą zawartość glukozynolanów spośród wszystkich krajów UE, a glukozynolany w śrucie są na takim poziomie, że nawet wspomniane 4–5 kg śruty w dawce nie stanowi żadnego zagrożenia dla zdrowia krowy, a opinie o jej szkodliwości nie mają żadnych potwierdzeń naukowych. Śruta rzepakowa zawiera 36–38%, natomiast makuchy rzepakowe 30–34% białka ogólnego. Obie pasze są dobrym źródłem metioniny oraz cystyny, której brakuje w innych paszach dla krów. Z kolei w porównaniu ze śrutą sojową zawierają mało lizyny - zaznaczył prof. Kowalski i wymienił argumenty, które pokazują, że poekstrakcyjna śruta rzepakowa jest lepszą paszą dla bydła niż poekstrakcyjna śruta sojowa.
Kiszonka z kukurydzy - jak produkować ekonomicznie i w zrównoważony sposób?
Zrównoważona produkcja kiszonki z kukurydzy jest szansą na ograniczenie kosztów produkcji mleka. Tak twierdzi Wojciech Pieczewski z firmy Bayer. Warto zatem zwrócić uwagę, gdzie znajdują się rezerwy w jej przygotowaniu, by w jak największym stopniu podnosić efektywność produkcji mleka. Pierwszym i prawie najważniejszym czynnikiem decydującym o jakości plonu jest wybór odmiany.
Specjalista firmy Bayer, która jest właścicielem marki DeKalb zaprezentował czym wyróżniają się odmiany kukurydzy kiszonkowej. Podkreślił, że doradcy firmy Bayer pomagają zarówno w doborze i późniejszej analizie kiszonki już jako paszy dla bydła m.in. w ramach audytu kiszonkowego.
- Odmiana jest ważnym czynnikiem, ale niemniej ważna jest cała agrotechnika, termin zbioru, wysokość cięcia, stopień rozdroobnienia, poziom ubicia, czy przykrycie silosu - mówił Wojciech Pieczewski.
AfiMilk AfiFarm - system zarządzania stadem
Rosnące koszty produkcji mleka oraz konieczność zwiększania efektywności produkcji wymuszają na hodowcach zmianę podejścia do zarządzania stadem. Decyzje podejmowane w gospodarstwie powinny być podejmowane na podstawie rzetelnych informacji i danych prezentowanych na bieżąco.
- Afimilk Afifarm to prosty, czytelny i przyjazny system zarządzania stadem, współpracujący z aplikacją mobilną Afi2Go Prime. Połączone narzędzia, poza odczytem danych, dają także możliwość wpisu czynności wykonywanych w gospodarstwie. Informacje dostarczane przez Afimilk Afifarm obejmują ocenę wszystkich kluczowych obszarów, w tym przede wszystkim doju i jego przebiegu, oceny statusu zdrowotnego, płodności, jej wskaźników i statusu ginekologicznego, czy szeroko pojętego zarządzania żywieniem. Powiadomienia o zdarzeniach, przychodzące automatycznie na telefon hodowcy, to gwarancja odpowiedniej reakcji, szybkiego działania i znaczącego zwiększenia efektywności produkcji mleka - mówił Mateusz Bernasiński z firmy Afimilk.
Debata
Tradycyjnie pod koniec sesji mleko odbyła się debata. Wzięli w niej udział Łukasz Wyrzykowski, dyrektor generalny IFCN, Jacek Klimza, wiceprezes PZHiPBM, Sylwester Wańczyk, prezes Stowarzyszenia Serowarów Farmerskich i Zagrodowych.
Sylester Wańczyk przedstawił swoje stanowisko względem zrównoważonej produkcji zarówno mleka i serów. - Wszystko można zrobić, tylko trzeba chcieć - powiedział Wańczyk w odpowiedzi na pytanie red. Marcina Jajora, jak zacząć produkcję serów zagrodowych. Uważa, że nikt z serowarów nie ma problemów ze sprzedażą, dopóki naprawdę rolnik chce się tym zajmować. Aby zacząć produkcję serów warto pójść na kurs serowarstwa.
Z kolei Jacek Klimza, hodowca limousine i blonde d‘aquitaine zajmuje się sprzedażą wołowiny wprost z gospodarstwa w ramach RHD. Dzięki temu zyskuje wyższy dochód ze sprzedaży byka, niż gdyby został sprzedany tradycyjne do ubojni.
Zarówno w jednej i drugiej gałęzi - serów czy wołowiny są bariery, ale według Wańczyka są do przeskoczenia - papierologia, dokumentacja, dofinansowania i późniejsze kontrole.
Łukasz Wyrzykowski z kolei dodał, że problemy na rynku mleka i znikania małych gospodarstw powstają głównie dlatego, że nie ma długoterminowych strategii rozwoju, które zmieniają się razem z politykami.