Wykład wprowadzający o doborze technologii uprawy do różnych typów gleb w celu zwiększenia ilości materii organicznej i poprawy ich pojemności wodnej przedstawił dr hab. Tomasz Piechota, prof. Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu (fot. poniżej). Gleba jest podstawowym środkiem produkcji i od jej kondycji, a więc sposobu uprawy, zależy efektywność wykorzystania jej zasobów naturalnych, wody i zastosowanych środków produkcji. W tym elemencie decydujące znaczenie ma typ i rodzaj gleby, zawartość próchnicy, a ponadto dobór narzędzi uprawowych w kolejnych uprawkach przedplonowych oraz materia organiczna dostarczana zarówno w nawozach naturalnych, jak i zielonej masie międzyplonów.
– Rolnik powinien zdawać sobie zatem sprawę z różnic między typami gleb, znać swoje pola i mieć świadomość ograniczeń, jakie na nich występują. Z kolei podstawowym efektem długotrwałej działalności rolniczej jest obniżenie zawartości materii organicznej w glebie, zatem powinniśmy dbać przynajmniej o zachowanie jej ilości w glebie – powiedział ekspert. Zrównoważona gospodarka tym zasobem jest więc pierwszym krokiem w kierunku zatrzymania procesów degradacji gleby. W warunkach intensywnej uprawy większość materii zostaje bowiem zmineralizowana. Najkorzystniej jest, aby była wprowadzana na pola w różnej formie i różnym składzie botaniczny, zwłaszcza z dużym udziałem roślin strączkowych w międzyplonach.
– Z obornika po około trzech latach na glebach lekkich, a po pięciu na glebach ciężkich, nie pozostaje już nic – dodał wykładowca. Ograniczenie uprawy roli można osiągnąć przez zmniejszenie liczby zabiegów, głębokości pracy narzędzi rolniczych, czy zastępowanie uprawek intensywnych biernymi elementami roboczymi. W tej strategii pozytywne efekty można osiągnąć dzięki konserwującej uprawie gleby, która pozwala lepiej gospodarować wodą i materią organiczną, aktywuje też biologiczne życie gleby, co ostatecznie prowadzi do poprawy jej kondycji i pozwala uzyskać zadowalające efekty produkcyjne przy ograniczonych nakładach i poszanowaniu środowiska.
Wyzwania dla produkcji roślinnej
– W konwencjonalnym systemie uprawy gleby trudno uzyskać wyższe plony, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę zmiany klimatyczne oraz … akceptację społeczną dotyczącą stosowania w produkcji polowej pestycydów i nawozów – mówił podczas kolejnego wykładu Jesef Stangl z firmy Horsch. Zwłaszcza drugi element zaakcentowany jest mocno w wytyczny UE w ramach Zielonego Ładu, który w prowadzeniu gospodarstwa nakłada na rolników wymóg redukcji szkodliwych dla środowiska gazów, ograniczenie chemicznej ochrony roślin i zmniejszenie nawożenia.
– Rozwiązaniem części tych wyzwań jest przejście na uproszczony model uprawy gleby, ale nie jest to łatwe, bo wymaga znacznego rozszerzenia płodozmianu i odpowiedniego sprzętu, który poradzi sobie np. z właściwym zagospodarowaniem resztek pożniwnych – komentował prelegent. Zaleca stosowane agregatów płytko podcinających ściernisko w celu szybkiego pobudzenia nasiona chwastów do wschodu, a dzięki delikatnemu wymieszaniu słomy z glebą zapoczątkowuje się jej rozkład. Wskazał ponadto, że atutem nowoczesnej sekcji uprawowej jest wprowadzanie nawozu pod korzeń, dostosowane do jego systemu, czyli na jednej lub dwóch głębokościach.
– Przy zachodzącej zmianie klimatu, a zwłaszcza okresowym deficycie lub nadmiarze wody opadowej, niezwykle ważnym elementem poprawiającym produkcyjność pola jest zwiększenie retencyjności gleb. Można to osiągnąć np. przez głębszą uprawę, ale trudniej wówczas zachować na niższych poziomach dobrą strukturę, co wymaga wyporu odpowiedniego zestawu uprawowego do warunków pola – dodał przedstawiciel firmy. Jedną z cennych uwag dotyczących poprawności zabiegów było stwierdzenie, że "słoma to pierwszy nawóz pożniwny i należy go właściwie wprowadzić do gleby. Po pierwsze przez dobre rozdrobnienie i równomierne rozprowadzenia na całej powierzchni pola, po drugie – mieszając ją w możliwie jednakowych proporcjach w warstwie gleby, a po trzecie – do tego zabiegu lepiej nadają się agregaty zębowe, niż talerzówka. W tym zabiegu warto też zachować proporcje, że 1 t słomy wymaga 2-cm głębokości mieszania z glebą, zatem przy jej plonie 8–10 t, głębokość pracy agregatu pożniwnego powinna wynosić odpowiednio 16 cm i 20 cm.
W jednym przejeździe roboczym
Podczas sesji „Uprawa i technika II” o efektywnej uprawie gleby mówił także Dawid Świątek, reprezentujący firmę Pőttinger. Podkreślił, że maksymalna liczba zabiegów w jednym przejeździe roboczym to nie tylko efekt postępu technologicznego firmowych maszyn, ale także oszczędność wody glebowej, ograniczenie zbędnego zagęszczenia pola oraz poprawa jego aktywności biologicznej, co niewątpliwie przekłada się na wzrost plonowania poszczególnych upraw w gospodarstwie.
Jednym z nowatorskich rozwiązań jest np. oferowany przez firmę siewnik Terrasem, który w jednym przejeździe uprawia pole, nawozi, sieje oraz wtórnie zagęszcza glebę.
– Maszyna może być wykorzystywana również w technologiach płużnych. Dzięki temu gospodarstwo, które stosuje przemiennie uprawę orkową i bezorkową, nie musi inwestować w dodatkowy sprzęt. Jej dużym atutem jest także mozliwość podania nawozu do gleby na trzy różne poziomy, zależnie od wymagań rośliny oraz stanu pola, czy przewidywanych stanów pogody, głównie stanu uwilgotnienia gleby – argumentował wykładowca. jej atutem
Firma oferuje ponadto inne rozwiązania w zakresie uprawy i siewu nasion, np. kultywator Terria z przednim zbiornikiem Amico F, który również pozwala na uprawianie gleby i wysianie nawozu lub nasion podczas jednego przejazdu. Można go wykorzystywać zarówno do płytkiej podorywki, jak i do głębokiego spulchnienia i ma również 3 warianty głębokości odkładania nawozu.
– Granule aplikujemy tam, gdzie są potrzebne, co sprzyja rozbudowie systemu korzeniowego i optymalnemu rozwojowi roślin. Dodatkowo maszyna sprawdza się w wysiewie poplonów – dodał prelegent.
Wsparcie mikrobiologiczne gleby
O żyzności gleby decyduje nie tylko jej kategoria agronomiczna, czy sposób uprawy, ale także możliwość łatwego dostarczania roślinom składników pokarmowych. W tym zadaniu wspiera rolników wiele elementów agrotechniki, a jednym z nich są wielofunkcyjne biopreparaty, zawierające m.in. korzystne mikroorganizmy. Rosnące znaczenie tej grupy produktów w praktyce rolniczej wynika m.in. z nasilającej się presji stresów czynników środowiskowych występujących w kolejnych sezonach wegetacyjnych.
Gleba zawiera wiele i bardzo różnych rodzajów bakterii, jednak nie wszystkie wykazują pozytywne oddziaływanie na urodzajność gleby.
– Te korzystne są skoncentrowane w tzw. ryzosferze, strefie bezpośrednio przylegającej do korzeni, gdzie odgrywają bardzo ważne role – podkreślił ważny element agrotechniki gleby Paweł Kossakowski z firmy Chemirol.
Mikroorganizmy te są odpowiedzialne, m.in. za:
* rozkład i mineralizację materii organicznej do pierwiastków w formie dostępnej dla roślin,
* uwalnianie trudno dostępnych składników pokarmowych z kompleksów sorpcyjnych,
* tworzenie struktury gleby,
* detoksykację szkodliwy substancji gleb powstałych podczas procesów przemian materii organicznej, czy pozostałości po ś.o.r.
Ekspert stwierdził ponadto, że unijny wymóg redukcji stosowania nawozów sztucznych jest realizowany przez wykorzystanie mikroorganizmów do mineralizacji resztek pożniwnych, wiążących azot, czy uwalniających zablokowany w glebie fosfor.
Do tych zadań firma Chemirol proponuje np. produkt Bakto Kompleks, przyspieszający rozkład materii organicznej, a także wspierający tworzenie próchnicy. Zawiera on 5 szczepów bakterii z rodzaju Bacillus, wyselekcjonowanych z naszych gleb. Z kolei preparat Bakto ProFOS ma uwalniać zablokowane składniki z gleby, zwłaszcza fosfor, który jest jednym z pierwiastków wspomagających ukorzenienie się roślin, co sprzyja pobieraniu wody i zawartych w niej składników pokarmowych.
– Jest to szczególnie ważny organ rozwoju roślin przy coraz częściej występujących deficytach wody glebowej, będący skutkiem nasilającej się zmiany klimatu – przekonywał przedstawiciel firmy.
Moc uprawy konserwującej
– Ostatnie lata dobitnie pokazały, jak wiele w stabilizacji i jakości plonów zależy od systemu uprawy roślin, ograniczających negatywny wpływ suszy, czy erozji wietrznej – mówił podczas sesji uprawowej Mateusz Krawczyk z koncernu buraczanego Pfeifer & Langen.
Nierównomierny rozkład opadów, erozja wietrzna i wodna, problem z właściwą uprawą przedsiewną, wiosenna oraz letnia susza, a także cykliczne ulewy mogą zniweczyć pracę i nakłady poniesione na uprawę buraków czy i innych roślin. Aby do tego nie dopuścić, konieczna jest zmiana podejścia do nowatorskich systemów uprawy gleby.
Wykładowca podkreślił także walory konserwującej uprawy gleby, a firma od wielu lat wprowadza na terenie działalności koncernu technologie bezorkowe.
– Z roku na rok przybywa areału i rolników przekonanych do tych rozwiązań. Nasi plantatorzy sieją także nasiona buraków w mulcz, który pozwala na retencję wody opadowej i utrzymanie stabilności struktury gleby. Warianty te pozwalają również na obniżenie emisji spalin, ograniczenie erozji wietrznej i wodnej oraz dawek nawozów, wspomagając ochronę środowiska – wyliczał ekspert zalety uproszczeń agrotechnicznych.
[bie]