Słowami nie da się opisać emocji, jakie targają, po zobaczeniu skutków powodzi… Bezmiar niszczycielskiego żywiołu i ogrom tragedii także wielu rolników, którzy stracili niejednokrotnie dobytek całego życia. Zalane gospodarstwa, budynki inwentarskie, magazyny i pola.
Woda powodziowa jest jak tykająca bomba bakteriologiczna. Na tych polach, na których jeszcze stoi trzeba czekać, aż zejdzie i starać się zebrać to co na polu zostało, a potem wywieźć i wg przepisów, należałoby to zutylizować, najlepiej w biogazowniach. Żywieniowcy podkreślają, że taki surowiec nie powinien być trafić ani do zwierząt, ani do ludzi.
To niestety poważny cios finansowy dla rolników. Tutaj trzeba liczyć na rząd, że się wywiąże ze zobowiązań i zapewni rekompensaty poniesionych strat przez poszkodowanych rolników. Woda powodziowa niesie ze sobą także namuły. Dobrze byłoby po jej zejściu także pobrać próbki gleby i oddać do analizy, na zawartość metali ciężkich.
A co robić jeśli woda zerwała warstwę orną? Czy jest ratunek? A co gdy woda zmyła świeżo zasiane rzepaki? Jest jeszcze sens je siać ponownie? Obejrzyjcie ten odcinek Pogotowia.
Zobacz także: G jak gleba: Jak ocenić skład granulometryczny i strukturę gleby?