Soja oraz nasze rodzime gatunki bobowate miały zabezpieczyć nas w dużej części w białko paszowe pochodzenia roślinnego. Tymczasem soi uprawiamy jak na lekarstwo, a rodzime strączkowe jakoś nie mogą się przebić, choć powierzchnia ich uprawy w tym roku wyniosła wg ARiMR 321,854 tys. ha (bobik, łubiny i groch). O ocenę tej sytuacji zapytaliśmy prof. Henryka Bujaka, dyrektora COBORU.