Im bliżej Świąt Wielkanocnych, tym bardziej widać wzmożony ruch w masarniach i sklepach. Klienci nie są zadowoleni, bo ceny rosną. Radości nie kryją za to hodowcy trzody chlewnej, którzy prawie od dwóch latach ponosili straty na tej produkcji.
Jeszcze pod koniec marca ceny żywca gwałtownie wzrosły, a za tym poszły w górę ceny mięsa. Świń jest jednak coraz mniej na rynku, bo od kilku lat hodowcy, zwłaszcza mniejsi, likwidują lub zmniejszają stada.
- Część hodowców szczególnie mniejszych zrezygnowało w ogóle z chowu trzody chlewnej. Według szacunków z połowy roku, w Polsce było 157 tys. gospodarstw, które utrzymywały świnie, przy czym aż 80% z nich utrzymywało do 50 sztuk świń. Jedynie 5% gospodarstw utrzymywało ponad 200 sztuk. W tym momencie sytuacja nieco się poprawia, niemniej jednak należy podkreślić, że rok 2018 był złym dla producentów trzody chlewnej – relacjonuje Piotr Polok, kierownik okręgu zachodniego Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej Polsus
- Żywiec podrożał i to chyba w ostatnich dwóch tygodniach dość mocno. Tak oceniamy, że półtusze wzrosły między 25% a 30% w stosunku do okresu z przed dwóch tygodni. Tak samo jest w przypadku elementów, więc bez dwóch zdań święta są droższe i to również widać w sklepach – mówi Zbigniew Patyna z Zakładu Przetwórstwa Mięsnego w Turawie.
Tekst: Dominika Mulak, dr Mariusz Drożdż. Zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
StoryEditor