– Wzrost kosztów to przede wszystkim astronomiczne ceny nawozów. Rolnicy zastanawiają się dziś, ile kilogramów rzepaku będą musieli poświęcić na każdy kilogram azotu zastosowany tej wiosny – mówił Przemysław Urbaniak z firmy Syngenta podczas webinarium poświęconego ochronie rzepaku. Ważne w kontekście zapewnienia dobrego rozwoju roślin i zarządzania azotem staje się zwrócenie większej uwagi na nawożenie jesienne, nie tylko siarką, ale też azotem.
Zimy sprzyjają
– Łagodne, ostatnie zimy zapewniają bezstresowy spoczynek rzepaku. Problemem mogą być susze jesienne, które ograniczają rozwój i tym samym pogarszają kondycję roślin przed zimą. Do tego dochodzą choroby, których znaczenie rośnie, przede wszystkim zgnilizny twardzikowej czy werticiliozy – mówiła dr hab. Katarzyna Rębarz z Syngenta. Problemem są też szkodniki. Jesienne to śmietka czy chowacz galasówek, które przy uszczuplającej się puli substancji i braku zapraw są dużym problemem. Wiosną natomiast trzeba już nawet od lutego monitorować szkodniki za pomocą żółtych naczyń, przede wszystkim chowacze. Warto przestudiować atlasy, by dokładnie wiedzieć, które gatunki tych owadów mogą pojawić się właśnie teraz.