Jeszcze kilka lat temu rolnicy, oddający swoje grunty w kilkunastoletnią dzierżawę pod farmę fotowoltaiczną, mogli liczyć na 5–6 tys. zł rocznie, co dla wielu było sumą nie do pogardzenia. W pewnym sensie o wygranej mogą dziś mówić rolnicy, którzy teraz stoją przed taką decyzją. Aktualnie oferowane stawki poszybowały przynajmniej do 10 tys. zł. W anonsach pojawiają się także stawki o 3–4 tys. zł wyższe. Zapotrzebowanie na grunty pod farmy PV zgłaszają nie tylko prywatne przedsiębiorstwa, ale także państwowe spółki, jak Orlen, PGNiG, KGHM, czy Enea.
– Skala zainteresowania inwestycjami w farmy fotowoltaiczne jest spora, do tego stopnia, że dziś to inwestorzy szukają ziemi do wydzierżawienia. Chcielibyśmy, aby umowy dzierżawy gruntów były jak najkrótsze i proste, ale realia są takie, że te dokumenty liczą kilkanaście stron wraz z umowami przedwstępnymi. Zalecam więc szczegółowe czytanie umów i w razie wątpliwości uzyskać poradę prawną, by nie zostać z ewentualnym problemem na kilkanaście lat – mówi Mikołaj Pomin. Nasz ekspert wskazuje, że w definicji przedmiotu umowy często pomija się wchodzące w skład dzierżawionej działki tereny pod drogi dojazdowe i instalacje elektryczne.
StoryEditor