Nierówne połacie naturalnych łąk stanowią wyzwanie dla każdej maszyny zielonkowej. Dostarczona do naszego testu zgrabiarka Talex Spyder 360 współpracowała z ciągnikami o mocy od 50 do 100 KM.
W trakcie pracy zgrabiarka opiera się na pięciu kołach: czterech wahadłowo zamontowanych pod wirnikiem marki Comer i jednym z przodu. Dlatego po wyregulowaniu wysokości pracy zębów nie trzeba było obawiać się o poprawne kopiowanie terenu. Odpowiada za to także podłużny otwór w przednim przegubie.
Regulacja wysokości roboczej
Regulacja wysokości roboczej odbywa się za pomocą korby ze śrubą kontrującą. Szkoda że producent nie wyprowadził jej do przodu maszyny umożliwiając regulację bez wychodzenia z kabiny. Każdorazowe wchodzenie między ramiona jest kłopotliwe. Przydałaby się skala, dzięki której można szybciej zapamiętać dane ustawienie zębów. Po wyregulowaniu maszyna bardzo dobrze spisała się w formowaniu pokosów z lucerny, przewiędniętej trawy i siana. W przypadku znacznych nierówności zęby nie były w stanie zebrać całości zgrabianego materiału, a obniżenie wysokości pracy skutkowało większym zanieczyszczeniem paszy. Trzeba tu znaleźć złoty środek.
Składanie do transportu
Talex Spyder ma dziewięć ramion w tym cztery składane do transportu – po dwa z lewej i prawej strony. Każde ramię uzbrojone jest w trzy podwójne zęby, które łatwo wymienić. Jego długość mierzona od środka przekładni to 150 cm. Maszyna zgrabia więc na szerokości 3 m. Zgrabiarka ma prostą regulację szerokości pokosu. Fartuch pozwala na odkładanie pokosu w 5 różnych pozycjach, w zakresie od 50 do 150 cm. Podobało nam się zabezpieczenie transportowe – wystarczy zablokować w specjalnym uchwycie położenie jednego ramienia. Brak zastrzeżeń do składania ramion na czas transportu. Nieco trudności sprawiło nam składanie osłon. Wprawdzie unoszenie osłon ułatwiają sprężyny, ale ich zabezpieczenie wymaga wysunięcia sworznia – producent mógłby to poprawić zastępując to np. zatrzaskiem. W koźle zawieszenia dwa otwory transportowe i jeden podłużny – roboczy.
Praca na uwrociu
Minusem maszyny jest praca na uwrociach. Wprawdzie Spyder ma system dwóch cięgien, które pozwalają na wychylenie zaczepu do 20 stopni w lewo lub w prawo, niestety to za mało na wykonanie nawrotu (nawet po dużym łuku) w pozycji roboczej. W efekcie na uwrociach i podczas omijania np. drzew opony tarły o podłoże więc za każdym razem trzeba było unieść maszynę. Konstruktorzy powinni więc zwiększyć możliwość wychylenia maszyny, przynajmniej do stopnia pozwalającego pokonywać delikatne łuki. Warto podkreślić, że cięgna sterujące po uniesieniu samoczynnie usztywniają przegub – plus.
StoryEditor