Do naszej redakcji spłynęło ponad 2 tysiące zgłoszeń, w których uczestnicy konkursu opisywali początki swojej miłości do pracy w rolnictwie. Utrwaliły one nas w przekonaniu, że praca na roli i w gospodarstwie to nie tylko obowiązek, ale przede wszystkim sposób na życie. Wskazują one również, jak w każdym z uczestników mocno tkwią wspomnienia z dzieciństwa i jak bardzo są przywiązani do rodzinnych gospodarstw. Oto krótkie historie, które za serce chwyciły nasze jury.
Marcin Cholewa (Ujezna, woj. podkarpackie): Moja pasja do maszyn rolniczych zaczęła się od mojego ojca. Można więc powiedzieć, że "wyssałem to z mlekiem matki", a raczej z olejem silnikowym z pierwszego ciągnika mojego ojca :) Z pewnością tacie nigdy nie dorównam, bo jest prawdziwym fachowcem w naprawie maszyn. Zważywszy jednak na fakt, że technologia idzie mocno do przodu i jest nieunikniona, bo postęp dyktuje kierunki rozwoju, jest już coraz mniej rzeczy, które my rolnicy możemy naprawić samodzielnie. Ale musimy to zaakceptować i sprawić, by - jeśli nie naprawa - to chociaż obsługa maszyn rolniczych nie stanowiła dla nas żadnej trudności i żeby w mozolnej pracy rolnika sprawiała ogromną przyjemność.
Mateusz Michna (Zelgoszcz woj. pomorskie): Moja pasja do maszyn rolniczych zaczęła się już na samym początku mojego życia. Jak tylko nauczyłem się chodzić doglądałem z tatą maszyn przed robotami w polu. Prowadzimy gospodarstwo rolne, więc nie trudno było się zarazić pasją do uczestniczenia w życiu ‘rolniczym‘. Z wielką uwagą i zaangażowaniem śledziłem, co do czego służy, jakie ma parametry, a co najważniejsze nauczyłem się dbania o maszyny w najdrobniejszym szczególe. Pasja do maszyn rolniczych to nie tylko używanie ich w celach roboczych. Pasja jest wtedy gdy te maszyny traktujesz jak coś bardzo ważnego dla siebie. Dbasz o ich wygląd, stan techniczny. Zwracasz uwagę na to, aby w miarę możliwości przechowywać je pod zadaszeniem. Czyścisz i odkurzasz je po każdej zakończonej pracy w polu. Gdyby nie te maszyny nie byłoby skoszonego zboża, setek pęków słomy, nie byłoby paszy aby nakarmić zwierzęta. Śmiało mogę powiedzieć , że moja pasja do maszyn rolniczych zaczęła się od najmłodszych lat i trwa tak do dzisiaj.
Jarek Zdyb (Żelasków, woj. wielkopolskie): Moja pasja do rolnictwa zaczęła się od mojego dziadka który wprowadził mnie w tedy jako 8 letniego chłopca w ten świat. Zaszczepił we mnie pasję do kultywacji tej pięknej, aczkolwiek trudnej pracy. Wspólne smarowania maszyn, wymiana brakujących palców w zgrabiarce, jazda na pająku podczas lusowania siana były świetną zabawą. Dzięki tym i wielu innym wspaniałym momentom oraz mądrości dziadka została mi nie jedna rada na całe życie. Przytoczę tą, która dotyczy rolniczego sprzętu: to nie tylko narzędzia lecz i nasi przyjaciele w pracy, trzeba im pomagać gdy są chorzy, dbać o nich, zabierać kiedy trzeba do lekarza na przeglądy bądź naprawy poważne, a przede wszystkim szanować i użytkować by zostały w dobrym stanie jak najdłużej.
Smarujemy i jedziemy
Nie wziąłeś udziału w ostatnim konkursie – nic straconego! W czerwcu ruszył kolejny akcja dla Prenumeratorów top agrar Polska „Smarujemy i jedziemy”, w której do wygrania jest paliwo rolnicze oraz smary Q8. Wystarczy wejść stronę konkursową, rozwiązać quiz i krótko opisać, co się stało, gdy z pamięci uleciało smarowanie maszyn lub osprzętu.
Nie czekaj – weź udział w naszym konkursie – na trzech zwycięzców czeka 12 500 zł!