Unia Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego (UPEMI) otrzymała pismo od Ministerstwa Aktywów Państwowych w sprawie zapewnienia ciągłości dostaw nawozów oraz CO2.
„50% podatek od nadzwyczajnych zysków nie będzie dotyczył tylko spółek energetycznych”
– Podobnie jak przedsiębiorstwa z innych branż zostaliśmy zaskoczeni informacją dotyczącą tego, że 50% podatek od nadzwyczajnych zysków nie będzie dotyczył tylko spółek energetycznych, ale każdego dużego przedsiębiorstwa, a więc firm zatrudniających powyżej 250 pracowników – wyjaśnia Wiesław Różański, prezes UPEMI.
– Wygląda więc na to, że jakakolwiek pomoc dotycząca zażegnania kryzysu energetycznego zostanie sfinansowana przez nas samych. Jaki więc jest sens takiego rozwiązania? Jeśli proponowane zmiany podatkowe wejdą w życie, to przyczynią się do obniżenia konkurencyjności całej branży rolnej na rynku nie tylko polskim, ale również europejskim – dodaje.
„Postępowanie Ministerstwa Aktywów Państwowych jest co najmniej niezrozumiałe”
Katarzyna Skrzymowska z biura prasowego UPEMI zauważa, że zdaniem ekspertów tej organizacji proponowany podatek dotknie wiele rodzinnych firm, ze 100% polskim kapitałem. Alarmują, że przedsiębiorstwo zatrudniające np. 300 pracowników nie może być w żaden sposób porównywane z przedsiębiorstwem zatrudniającym kilka tysięcy pracowników, tymczasem oba strona rządowa wrzuciła tutaj do worka "duże przedsiębiorstwa".
Jak podkreśla, w ocenie Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, postępowanie Ministerstwa Aktywów Państwowych jest co najmniej niezrozumiałe. Jak tłumaczy, z jednej strony przedsiębiorstwa zapewniane są o pomocy w łagodzeniu skutków kryzysu energetycznego, z drugiej zaś owe przedsiębiorstwa same mają za to wszystko zapłacić.
– Można więc poddać w wątpliwość sens takiej pomocy – komentuje przedstawicielka biura UPEMI.
„Wszystkie problemy rozwiązywane są kosztem przedsiębiorców”
Przedstawiciel branży z trudem trzymają nerwy na wodzy. Krzysztof Borkowski, prezes zarządu Zakładu Mięsnego Mościbrody mówi, że już po raz kolejny wszystkie problemy rozwiązywane są kosztem przedsiębiorców.
Jak zauważa, w chwili, gdy muszą oni mierzyć się z rosnącymi kosztami energii, nie mogą się doprosić długofalowych, systemowych rozwiązań, a zamiast tego żąda się od nich daniny.
– Jeśli państwo chce pomóc nam w rozwiązaniu kryzysu energetycznego, zamiast dokładać zobowiązań finansowych, powinno zmienić zasady wysokości poręczeń w inwestycjach w odnawialne źródła energii, na przykład w biogazownie. Obecnie ich wartość to 2,5 krotność całości inwestycji. Dla przytłaczającej większości przedsiębiorstw z branży mięsnej jest to wartość zaporowa. Kredyty zaś są oprocentowane wyżej niż w komercyjnych bankach – proponuje.
Jak można pomóc dużym przedsiębiorstwom z branży mięsnej?
Zdaniem branżowych przedsiębiorców, częściowym rozwiązaniem coraz trudniejszej sytuacji mogłyby być środki z Krajowego Planu Odbudowy. Tych największych dziwi jednak fakt, iż stosowne wnioski do KPO mogą składać od 17 października jedynie mikro, mali i średni przedsiębiorcy.
– Wyłączono z pomocy dużą grupę przedsiębiorstw, które zatrudniają powyżej 250 pracowników, a więc spełniają definicję dużego przedsiębiorcy – wyjaśnia Borkowski. – Nie mają jednak one możliwości konkurowania z przedsiębiorstwami, które zatrudniają kilka tysięcy pracowników. Oficjalnie więc prosiliśmy Ministerstwo Rolnictwa o umożliwienie składania wniosków do KPO dla firm zatrudniających do 750 pracowników – dodaje.
źródło: UPEMI
fot.: Pixabay