Rynek rzepaku
W rzepaku mleko się już rozlało
Uprzedzaliśmy o tym już wcześniej. Kursy rzepaku tak długo były podgrzewane kolejnymi informacjami o spadkach zbiorów w UE i wciąż rosnącej potrzebie importu, że musiały w końcu wykipieć.
Dla wszystkich uczestników rynku było przecież jasne, że to co będą mogli zrobić żeby ratować unijny bilans rzepaku to zrobią, ale bez końca cen śrubować nie można, bo najzwyczajniej w świecie, ten rzepakowy olej ktoś musi chcieć kupić. A ciągłe podgrzewanie rzepakowego problemu może doprowadzić do momentu, gdy wróci dyskusja na temat sensu produkowania biopaliw z roślin przeznaczanych na konsumpcję.
Żadna z drużyn w tej rzepakowej grze, czy są to producenci oleju na biodiesla, czy oleju spożywczego, czy wreszcie sami rolnicy nie chcą do tego dopuścić, bo byłby to strzelony sobie gol samobójczy. W tej batalii sędzią okazał się sam Matif, który spadając o 30 € w dwa dni mocno schłodził atmosferę. Dlatego ci co sprzedać nie zdążyli, mogą teraz jakiś czas mieć powody do zmartwienia, bo wyraźnie mleko się już rozlało i ceny wydatnie spadną.