Rynek rzepaku
Rzepaku starczy, bo przyspieszył
Sprawa zapasów rzepaku jest w tym sezonie jakby mniej istotna. Dzieje się tak głównie za przyczyną rozwoju sytuacji pogodowej. Wcześniejsze kwitnienie, i teraz długie okresy słonecznej pogody, z umiarkowanymi temperaturami, a dodatkowo za chwilę zapowiadane prawdziwe upały powodują, że prognozujący zbiory rzepaku na pierwsze dni lipca przetwórcy wycofali się już z planów lipcowych przeglądów technologicznych swoich linii produkcyjnych, przesuwając je na drugą połowę czerwca.
Tym samym większości przetwórcom pozostało tylko parę tygodni starego sezonu i większość z nich zamyka sklepik dla starego rzepaku, kupując go ewentualnie na nowy sezon, albo wcale. Pocieszające jest to, że na sezonie 2023/24 świat się chyba nie kończy (kto to może wiedzieć?) i rzepak będzie nadal potrzebny, a żeby ruszyć z przerobem jakiś tydzień produkcji trzeba mieć przynajmniej surowcowo pokryty, a kontraktów na nowy sezon jak na lekarstwo. Tym samym jak na razie obawy o obniżki nie ma, co więcej nowy sezon jest wyceniany nawet o 10 zł/t drożej. To symboliczne pokazanie, że poprzedni sezon był syty, a nowy... Kto to wie?