
Rynek rzepaku
Rzepak jest wystawiony na strzały
Rzepak jest w tym sezonie w takim niedoborze, że jego notowania są bardzo mocno wystawione na takie zewnętrzne strzały informacyjne. Każda dająca się nagłośnić przez brokerów sytuacja, która ma miejsce nie tylko na rynku oleistych wpływa na spore zmiany rzepakowych kursów.
To właśnie dlatego, gdy przez dłuższy czas mamy do czynienia z silną tendencją do trwałego marszu notowań do góry możemy spodziewać się sporych spadków. Musimy nastawić swoje radary na niemal każdą informację z otoczenia i przewidywać jej wpływ na zmiany na Matifie.
Dość podobnie było także w kwietniu przed dwoma sezonami, gdy po dołku kursy rzepaku się odbudowały, by ponownie polecieć do doły po połowie miesiąca. Teraz, gdy prześledzimy mocniejszy spadek na rzepaku z nowych zbiorów możemy się spodziewać bardziej trwałego obniżenia giełdowego odniesienia już po zamknięciu notowań majowych. Jeszcze przed zamknięciem mogą pojawić się pewne chwile cudów, ale na dłużej będą one bez konsekwencji.
Kolejny spory szczyt może pojawić się w końcówce sezonu i poskutkować niezłymi ofertami na pierwsze dostawy, ale to by oznaczało potem spory spadek, gdy żniwa się rozkręcą. Słowem końcówka sezonu może być mocno oderwana od giełdy. Tłoczyć olej trzeba, bo ludzie chcą grillować, a i do baku trzeba mieć co nalać. Natomiast nowy sezon, to wysoki start i obawa o spadki po kilku tygodniach.