Rynek rzepaku
Rzepak odreagował po październikowym dołku
Rzepak, który na początku tygodnia wreszcie mocniej odreagował po październikowym dołku, pokazał potencjał do wzrostów kursów lutowych w pobliże 450 €/t. I tak by się pewnie stało, gdyby w rynki oleistych nie wmieszała się ropa naftowa, gwałtownie taniejąca po raporcie o rosnących zapasach w USA.
W sumie rzepak przez wiele lat przyzwyczaił nas, że chodzi za soją i ropą naftową, i jak w poprzednim tygodniu ceny rzepaku podciągnęła soja, to w tym właśnie notowania ropy naftowej rzepakowi nie dały się powyżej granicy 440 €/t. odbić na dłużej.
Czy znaczy to, że na taki kurs rzepak jest wciąż skazany? No chyba nie, bo zawsze po sporych spadkach w rynku ropy występuje uspokojenie i już koniec wczorajszych notowań pokazał, że paniki nie ma.
Także rzepak uspokajając się może na powrót, tyle, że może teraz już trochę mniej skokowo zacząć odbudowywać swoje pozycje. My jednak musimy dodatkowo analizować kurs złotego, który nam niestety często przeszkadza w konsumowaniu ewentualnych wzrostów na Matifie.