Rynek rzepaku
Rzepak jednak sie upiera
Porównując rynek rzepaku, z tym co dzieje się w zbożach, trudno nie odnieść wrażenia, że nasz rodzimy surowiec olejowy jest bardzo, ale to bardzo na wszelkie wstrząsy odporny. W momencie, gdy przytrafia się na giełdzie słabsze dni, to schodzi tydzień, może niecałe dwa i rzepak wraca do stabilizacji pomiędzy liniami 420, a 430 €/t.
Jest to wiadomość przynosząca otuchę dla tych, którzy od dawna rzepak uprawiają, bo ten towar odwdzięcza się im za ich nieprzerwane starania. Czy w najbliższym okresie będzie jednak rzepak dobrą lokatą? Trudno powiedzieć, ale wydaje się być więcej argumentów na nie, niż za przetrzymywaniem rzepaku dłużej.
O trwających żniwach sojowych i dużej podaży tego surowca już sporo pisałem w dzisiejszym artykule, o rynku oleistych, więc dajmy już soi spokój. ale patrząc na sam rzepak, to notowania majowe będą aktywne jeszcze 2,5 miesiąca, ale już od początku kwietnia zacznie się ich wyprzedaż, co cen nie wesprze.
Dodatkowo z oknami i na polach zaczyna się wiosenka, rzepak rusza, co zawsze przetwórcy witają aplauzem. Zdają sobie sprawę, że to uprawnia może do nieco archaicznego stwierdzenia: Przetrwaliśmy zimę, przetrwamy cały sezon. Choć w połowie lutego może być na nie jeszcze zbyt wcześnie
Wiosenne promienie słońca napawają dodatkowym optymizmem i przypominają o zbliżających się rzepakowych żniwach. A te już z każdym dniem zaczną się zbliżać i każda kupiona partia surowca będzie w zakładach tłuszczowych liczona po kilka razy. To nie za bardzo pozwala na optymizm. Chyba jednak w momencie słabszej złotówki i jeszcze nie najgorszego Matifu, warto rzepak sprzedać.