
Czechy wprowadzą zakaz chowu klatkowego kur niosek
Czeski minister rolnictwa Marek Výborný oficjalnie apeluje o wprowadzenie unijnego zakazu trzymania kur niosek w klatkach. Zdaniem czeskiego ministra odpowiedzialny za zdrowie komisarz Olivér Várhelyi powinien jak najszybciej przedstawić odpowiedni projekt przepisów dla całej Unii Europejskiej. Problem jest poważny, bo różnice w standardach hodowli pomiędzy państwami członkowskimi są ogromne.
Przeczytaj również: Sklepy importują zagraniczne jaja, choć polskich nie brakuje. O co chodzi?
Dlaczego Czechy domagają się zakazu klatek na poziomie unijnym?
Marek Výborný argumentuje, że w Czechach krajowy zakaz hodowli klatkowej wejdzie w życie już od 2027 roku, dlatego domagają się podobnych regulacji w całej Unii Europejskiej. Minister ostrzega, że w przeciwnym razie czescy producenci jaj staną się mniej konkurencyjni wobec innych krajów, które nadal będą korzystać z tańszych metod produkcji.
Do tej pory Komisja Europejska obiecywała kompleksowe działania dotyczące dobrostanu zwierząt. M.in. poprzedniczka Várhelyiego, Stella Kyriakides, wielokrotnie obiecywała stopniowe wycofanie chowu klatkowego w całej UE w przypadku większości zwierząt gospodarskich. Jednak do tej pory nie zostały przedstawione żadne konkretne propozycje legislacyjne dot. zakazu klatek.
Komentarz KIPDiP: Polscy konsumenci nadal chcą jaj klatkowych
W związku z powyższym apelem Czechów poprosiliśmy o komentarz Krajową Izbę Producentów Drobiu i Pasz (KIPDiP). Dyrektor izby Katarzyna Gawrońska wyraźnie zaznacza, że decyzję o formie hodowli powinien podejmować rynek, a dokładnie – konsument.
- W Polsce zapotrzebowanie na jaja klatkowe utrzymuje się cały czas na bardzo wysokim poziomie, niezależnie od tego, co twierdzą organizacje prozwierzęce, inne kraje czy publicyści zabierający głos w tej sprawie – czytamy w komentarzu KIPDiP. – Pod naciskiem części opinii publicznej czescy politycy podjęli decyzję, która stawia ich rodzimych producentów na przegranej pozycji wobec międzynarodowej konkurencji.
Czechy chcą przerzucić koszty zakazu chowu klatkowego na całą Unię?
Dla czeskich hodowców odejście od klatek jest dużym wyzwaniem finansowym i organizacyjnym. Twierdzi to Czeskie Stowarzyszenie Hodowców Drobiu i Producentów Jaj. Szacuje się, że do końca 2025 r. ponad połowa kur niosek w kraju będzie nadal trzymana w klatkach.
- Teraz obawiając się konsekwencji dla branży jaj – czescy politycy próbują ratować sytuację narzucając podobne zasady innym. Nie możemy się na to zgodzić. Jest to tym ważniejsze, że nasze badania pokazują, że jaja klatkowe są popularne w mniej zamożnych europejskich społeczeństwach, a takim jest cały czas polskie społeczeństwo – podsumowuje Katarzyna Gawrońska.
Chów klatkowy czy wolny wybieg? Duże różnice w podejściu krajów UE
Według organizacji zajmującej się dobrostanem zwierząt Compassion in World Farming (CIWF) w UE nadal istnieją znaczne różnice w udziale chowu klatkowego w produkcji jaj w UE. Luksemburg, Austria i Szwecja są liderami, jeśli chodzi o bardziej przyjazne zwierzętom formy hodowli, a chów klatkowy stanowi mniej niż 5%. Chociaż w Holandii, Niemczech i Słowenii odsetek ten jest nieco wyższy, według CIWF nie przekracza on 20%.
Na drugim końcu spektrum organizacja umieszcza Maltę, gdzie 99% populacji zwierząt pochodzi z chowu klatkowego. Wysoki odsetek w UE występuje również w Estonii (88%) oraz w Hiszpanii i Portugalii (odpowiednio 87% i 81%). Według organizacji zajmującej się dobrostanem zwierząt ta forma hodowli stanowi 70% zwierząt hodowlanych w Polsce.
Ulepszone klatki nadal dozwolone w UE
Warto też pamiętać, że poza chowem klatkowym oraz wolnym wybiegiem jest także inny system hodowli. Zgodnie z obowiązującym prawem UE kury nioski nadal mogą być trzymane w małych grupach w tak zwanych „ulepszonych” klatkach. Wymagana jest minimalna powierzchnia 0,075 metra kwadratowego na zwierzę. W Niemczech ta forma hodowli jest dozwolona tylko do końca tego roku.
Na podst. topagrar.com, KIPDiP