Ten wzrost sięgał nawet dziesięciu procent rocznie. Jeszcze kilka miesięcy temu sytuacja była na tyle dobra, że wstawianie piskląt do kurników i sprzedaż brojlerów szły pełną parą. Polska stała się największym producentem producentem piskląt oraz mięsa typu brojlerowskiego w Europie.
Niestety, przyszła pandemia, a potem decyzję o zakazie uboju rytualnego. To diametralnie zmieniło sytuację hodowców, którzy po ostatniej rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą zdecydowali się, wspólnie z hodowcami opasów pojechać zamanifestować swój sprzeciw w Warszawie.
W materiale głos zabierają: Marcin Wołczański – rolnik z Głuszyny, Herbert Czaja - hodowca drobiu z Kadłuba Wolnego i Andrzej Sieradzki – przewodniczący Krajowej Federacji Hodowców Drobiu i Producentów Jaj.
Tekst i zdjęcia: dr Mariusz Drożdż
StoryEditor
Drobiarze też będą protestować w Warszawie – sytuacja na rynku coraz gorsza
Produkcja drobiu przypomina jednak grę w totka. Przed kilku laty często zdarzało się, że niektóre rzuty, czyli wstawienia piskląt na fermę, przynosiły straty. Mimo to polscy hodowcy drobiu od kilku lat zwiększali produkcję.