Połowa wyprodukowanego w Polsce mięsa drobiowego trafiała zwykle na eksport. Zdecydowane ograniczenia w międzynarodowym handlu spowodowane pandemią koronawirusa oraz zmniejszenie zapotrzebowania segmentu horeca (hotele, restauracje, catering) powodują, że rynek jest zapchany mięsem drobiowym, a ceny gwałtownie spadają do poziomów najniższych od wielu lat.
– Jak nie ptasia grypa, to ludzki wirus nas dobija – mówi w telefonicznej rozmowie rozżalony producent drobiu.
– Za kontraktowanego brojlera dostajemy tylko 3 zł/kg, a przecież nasz drób jest najtańszy w całej Europie. Jeszcze nam ograniczają dostawy. Przy tak niskich cenach trzeba będzie zamknąć kurniki na kłódkę i czekać na lepsze czasy. Ale z czego tu żyć? Eh trudne czasy nastały – dodaje.
Cykl produkcji drobiu rzeźnego jest krótki, łatwo jest zamknąć produkcję, jednak problem wyżywienia członków rodziny, pokrycia kosztów stałych i spłaty rat zaciągniętych kredytów pozostaje. Nie da się na długo zacisnąć pasa, a potem, gdy i jeśli nadejdzie koniunktura odrobić w krótkim czasie takich strat.
Obecny kryzys dotykający polskie drobiarstwo jest największym od ro...