W trakcie dyskusji o bieżących problemach i strategiach na przyszłość wymieniono szereg wyzwań, jednak na pierwszy plan wysuwa się otwarcie przez UE granic na ukraińskie towary, co spowodowało niekontrolowany napływ mięsa drobiowego z Ukrainy. Krajowa Rada Drobiarstwa uważa, że rujnuje to sektor drobiarski, gdyż nie mamy szansy konkurować z produktem, który jest wytworzony bez obowiązku spełnienia szeregu kosztownych unijnych norm. Co prawda udało się przekonać unijne instytucje do wprowadzenia zmian w porozumieniu handlowym. Uzgodniono, że KE może uruchomić hamulce bezpieczeństwa, w postaci ceł, gdy import z Ukrainy przekroczy średnią wielkość przywozu odnotowaną w drugiej połowie 2021 r. oraz w całym roku 2022 i 2023.
KRD uważa, że to wspólny sukces branży oraz komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego i ministra Czesława Siekierskiego.
– Cieszymy się, że udało się wprowadzić ograniczenia do ATM, ponieważ będzie miało to kluczowe znaczenie dla przyszłych negocjacji z Ukrainą na temat wzajemnych relacji handlowych. Wybiegając w przyszłość, niezbędna jest tu bardzo dobra analityka oraz ocena skutków wprowadzenia określonych rozwiązań. To niewątpliwie ogromne wyzwanie dla całej branży drobiarskiej – mówił Dariusz Goszczyński, Prezes Zarządu Krajowej Rady Drobiarstwa – Izby Gospodarczej.
Podwyższony dobrostan zwierząt
Uczestnicy konferencji wyrazili niepokój związany z planami nowelizacji przepisów dotyczących dobrostanu zwierząt, co jest elementem Zielonego Ładu. Sektor drobiarski nie neguje potrzeby wprowadzenia takich zmian, ale bardzo mocno podkreśla, że proces transformacji w kierunku zrównoważonego modelu produkcji musi opierać się na trzech filarach: środowiskowym, społecznym oraz ekonomicznym.
– Pakiet dobrostanowy to gigantyczne wyzwanie dla całego sektora produkcji zwierzęcej w Unii Europejskiej i musimy tutaj bardzo mocno i zdecydowanie zabierać głos. UE ma bardzo wyśrubowane normy ochrony zwierząt i cały czas podwyższa te wymagania dla swoich hodowców. Ale nie czyni tego w stosunku do produktów importowanych. Gdyby europejscy rolnicy produkowali tak, jak to robią hodowcy spoza UE, to takie produkty byłyby uznane za nielegalne – podkreślił Dariusz Goszczyński.
Ataki organizacji pseudoekologicznych
To temat, który powraca przy okazji każdego tego typu spotkania branży mięsnej. Ochrona wizerunku produkcji zwierzęcej i samego mięsa jest trudna, bo organizacje wykorzystując często nieprawdziwe informacje grają na emocjach konsumentów.
- W przestrzeni publicznej dominuje silnie zideologizowana i emocjonalna debata o niewielkiej wartości naukowej. Ataki prowadzone są przez duże organizacje mające interesy gospodarcze i wielomilionowe budżety. To machina, która jest napędzana ogromnymi pieniędzmi, których my nie mamy. To nie znaczy, że mamy się poddać. Musimy współpracować, bronić się i edukować. Uważam, że prawda jest po naszej stronie i nie pozwólmy na to, żeby nam wmówili, iż jest inaczej – dodał D. Goszczyński. KRD zaznacza, że wbrew narracjom organizacji pozarządowych, które operują mitami, półprawdami, a nawet kłamstwami dotyczącymi produkcji zwierzęcej, polski i światowy konsument ma dobrą opinię na temat drobiu, a polski drób jest ceniony na świecie w związku z jego wysoką jakością oraz atrakcyjną ceną. Kolejne audyty krajów trzecich wskazują na duże zainteresowanie importem polskiego drobiu.
- Jedność i współpraca międzysektorowa są kluczowe dla obrony interesów branży, zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. W miarę jak branża dąży do adaptacji i innowacji, jej przyszłość będzie zależeć od zdolności do skutecznego komunikowania się oraz radzenia sobie z dezinformacją, przy jednoczesnym zachowaniu wysokich standardów produkcji i odpowiedzialności społecznej – podkreśla KRD-IG.
Oprac. dkol na podst. KRD-IG