Jak ocenia Katarzyna Gawrońska, dyrektor Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, głównym powodem napięć na rynku jaj jest zmniejszenie potencjału produkcyjnego wynikające z zeszłorocznej ostrożności producentów w odnawianiu stad w warunkach epidemii koronawirusa oraz przymusowe likwidacje ptaków związane z grypą ptaków.
- Na przełomie stycznia i lutego doszło do gwałtownego wzrostu stawek za jaja jakie podmioty pakujące oferują producentom. Według szacunków KIPDiP ceny skoczyły o około 18 – 20 procent. Obecnie mamy do czynienia z konsolidacją, po której może nastąpić kolejny ruch cen w górę – mówi Katarzyna Gawrońska. Jej zdaniem, na rynku pojawiła się duża nerwowość związana z brakiem pewności dostaw.
Grypa ptaków ogranicza podaż jaj
Za presję na wzrost hurtowych cen jaj odpowiada grypa ptaków, w wyniku której tylko w Polsce zlikwidowano ponad dwa miliony ptaków. Skala tego zjawiska w wielu innych krajach jest jednak jeszcze większa. W Korei Południowej, na przykład, wyłączono z produkcii już 26 milionów sztuk drobiu, w tym kur nieśnych.
Przemysł też zwiększa zapotrzebowanie
– Grypa ptaków wpływa na rynek nie tylko bezpośrednio, ale i pośrednio. Chodzi o psychologię, która każe podmiotom skupującym jaja konkurować o względy producentów w obawie przed pogorszeniem sytuacji – tłumaczy Katarzyna Gawrońska i zwraca uwagę, że oprócz rosnącego popytu detalicznego zwiększa się także zapotrzebowanie ze strony podmiotów przemysłowo przetwarzających jaja.
Mniej piskląt
Raport Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz podkreśla, że duży wpływ na obecną sytuację na rynku ma niska baza produkcyjna z jaką polskie oraz europejskie drobiarstwo weszło w obecny sezon grypy ptaków.
- Z powodu zmian strukturalnych związanych z transformacją rynku w kierunku chowów alternatywnych, a także w związku z ostrożnością wywołaną przez pandemię COVID-19, producenci zamawiali w ubiegłym roku zdecydowanie mniej piskląt niż w latach wcześniejszych. Dane wylęgowe pokazują, że w czerwcu zeszłego roku skumulowana roczna liczba młodych ptaków była niższa o 12 proc. niż w roku poprzednim. Biorąc pod uwagę naturalne przesunięcia produkcyjne w sektorze kur nieśnych skutki tego ograniczenia odczuwamy właśnie w tych dniach – wyjaśnia dyrektor Gawrońska.
Podobnie dzieje się u większości europejskich producentów jaj.
Zabraknie jaj na Wielkanoc?
Z prognoz analityków wynika, że ograniczona podaż przy zwiększonym popycie utrzyma się jeszcze przez jakiś czas. Wynika to głównie ze zbliżających się Świąt Wielkiej Nocy i bardzo wysokich cen pasz.
Polska jest szóstym co do wielkości producentem jaj w Unii Europejskiej. Rocznie produkujemy 648 tys. ton jaj. Z tego ok. 30 proc. trafia na eksport.
ksz, oprac. na podst. KIPDIP