
- U nas nie ma półki na sprzedaż i półki dla nas. Wszystko jest produkowane i przechowywane razem. Całą żywność, którą wytwarzamy, robimy tak, jak byśmy mieli ją zjeść sami. Jak nie sprzedamy w ramach RHD, to zjemy my i nasze dzieci. Nic się nie marnuje – mówi Piotr, który razem z partnerką Agatą gospodaruje w Kolinie w woj. zachodniopomorskim. Para wiosną tego roku kupiła 9 loszek złotnickich pstrych. Weszli do programu ochrony zasobów genetycznych i planują sprzedawać mięso i własne wyroby z wieprzowiny od świń wolnowybiegowych, długo rosnących, w pełni ekologicznych, z certyfikatem.
Dlaczego rasa złotnicka pstra?
Piotr dużo czasu spędza, szukając ciekawych rozwiązań ekologicznego rolnictwa w Internecie. Hodowlę wolnowybiegową świń podpatrzył od rolników holenderskich i brytyjskich. Dzięki mediom społecznościowym dużo rozmawia z hodowcami z USA, którzy, jak twierdzi Kowalski, są bardzo pomocni.
– Hodowla wolnowybiegowa to taki powrót do natury. Chcemy jak najmniej ingerować przy produkcji świń – mówi Agata, która przyznaje, że świnie złotnickie, a raczej pochodzące od nich mięso, jest tym, czego z Piotrem szukali. To właśni...