Panie Jacku, upadł rząd Francji. Co teraz będzie z koalicją blokującą?
Moim zdaniem to niewiele zmieni. Prezydent Macron i większość posłów w Parlamencie Francji jest przeciwko umowie z Mercosurem, więc obojętnie, jaki będzie rząd, będzie przeciwny tej umowie. Oczywiście, osłabia to pozycję negocjacyjną Francji, ale podobną sytuację mamy w Niemczech, gdzie rząd Scholza, popierający umowę, ma duże problemy wewnętrzne.
Najważniejsze jest budowanie poparcia dla stworzenia mniejszości blokującej umowę w Radzie Europejskiej. Jednocześnie trzeba jasno powiedzieć, że rolnicy nie są przeciwko umowom o wolnym handlu, nawet z krajami Mercosur. Wiemy, że rolnictwo nie jest “pępkiem świata”, inne sektory gospodarki też muszą się rozwijać. Nie chodzi o to, by w ogóle nie dopuścić do tej umowy, ale by ponownie otworzyć negocjacje w sektorze rolnictwa, bo od 2019 roku bardzo dużo się zmieniło na świecie, także w rolnictwie.
Czy to znaczy, że rolnicy są skłonni zaakceptować decyzję Komisji Europejskiej w sprawie Mercosur?
Nie ma, nie było i nie będzie zgody europejskich organizacji rolniczych, żeby rolnictwo zostało poświęcone na rzecz przemysłu czy innych gałęzi gospodarki. Jeżeli Komisja Europejska i przewodnicząca von der Leyen będzie, mimo sprzeciwu organizacji rolniczych w całej Unii, dążyła do podpisania i wdrożenia w życie umowy z Mercosur, niewątpliwie nadwyręży to, już i tak słabe, zaufanie rolników do UE.
Wynegocjowane teraz warunki umowy w sektorze rolnictwa są nie do przyjęcia. Weźmy przykład kontyngentów importu: może to nie są duże liczby, ale inaczej jest, gdy przyjrzy się temu z bliska. Np. 99 tys. ton wołowiny w porównaniu z produkcją w Unii Europejskiej to faktycznie mało, ale tu chodzi o 99 tys. ton najlepszych wyrębów: polędwicy, antrykocie, rostbefie, których produkcja w UE jest na poziomie 700 tys. ton.
Wielu komentatorów mówi, że umowa zostanie podpisana dziś lub jutro podczas szczytu Mercosur w Montevideo, gdzie więc tu czas na negocjacje?
Umowa miała już być podpisana podczas szczytu G20, teraz mówi się o Montevideo... Ale to nie ma znaczenia – znaczenie ma tylko to, czy umowa wejdzie w życie, a nie powinna wejść bez ponownego otwarcia negocjacji w sektorze rolnictwa. Trzeba przypomnieć Komisji Europejskiej, że emisja gazów cieplarnianych z rolnictwa w krajach Mercosur w ciągu 30 lat wzrosła bodajże o 85%, że wycinane są tam lasy Amazonii.
Rolnicy nie są ślepi, nie są głupkami - widzimy, że w Europie Komisja Europejska “walczy o środowisko”, ale gdy w grę wchodzą wielkie pieniądze, środowisko przestaje mieć znaczenie. To, że dziś nie mówi się o Zielonym Ładzie, to nie znaczy, że się go nie wdraża. Że w przyszłej Wspólnej Polityce Rolnej nie będzie więcej pieniędzy.
Komisarz Hansen ma dosyć słabą pozycję w Komisji Europejskiej...
Hansen jest z Europejskiej Partii Ludowej, musi prowadzić politykę zgodną z linią partii. Pochodzi z niedużego kraju, którego znaczenie w rolnictwie Europy jest żadne. Trudno mu będzie wybić się na niezależność. Ma jednak doświadczenie polityczne, pochodzi z rodziny rolniczej, więc mam nadzieję, że sprosta tym niełatwym czasom, w jakich znalazło się rolnictwo europejskie. Pierwszym testem dla niego będzie jego “Wizja rolnictwa”, którą ma przygotować w ciągu 100 dni. Rolnictwo potrzebuje teraz planu działania i wiedzy, na co możemy liczyć. Ile będzie pieniędzy w budżecie WRP? Co to znaczy “Fundusz Sprawiedliwej Transformacji”? Potrzebujemy konkretów.
Wszyscy wiemy, że umowa z Mercosur nie może zostać podpisana w tym kształcie. Że trzeba ją renegocjować. Ale co zrobią rolnicy, jeśli do podpisania tej umowy bez renegocjacji dojdzie?
Po pierwsze, nawet jeśli zostanie podpisana, to nie oznacza, że wejdzie w życie. Jeśli jednak wejdzie w życie, spotka się z falą ogromnych protestów w całej Unii Europejskiej. Rolnicy będą się czuli oszukani przez Ursulę von der Leyen, uznając, że nie dotrzymała słowa danego przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Proszę pamiętać, że we wszystkich instytucjach unijnych są politycy – oni nie zaryzykują swoich karier przy kolejnych wyborach, bo jestem pewny, że do protestów rolników dołączą inne branże. Jeśli jednak stanie się inaczej, politycy poniosą konsekwencje polityczne. Sytuacja we Francji czy w Niemczech pokazuje, że władza polityczna nie jest dana raz na zawsze.
Ursula von der Leyen trzyma zapalony lont przy beczce z prochem i pozostaje pytanie, czy go do tej beczki przyłoży?
Mam nadzieję, że zwycięży realizm i wyrachowanie polityczne. Premier Donald Tusk jest w tym mistrzem. Dziś politycznie opłaca się zablokowanie umowy z Mercosur. W Polsce jest szansa na to, że rolnictwo zostanie pozbawione barw politycznych, i to będzie największy sukces.