– W czasie kampanii wyborczej Pana partia – PSL przedkładała propozycje rozwiązania problemu nieograniczonego importu zboża z Ukrainy, jak i innych produktów rolnych, poprzez wprowadzenie systemu kaucyjnego. Słynne hasło: „tysiąc złotych za tonę pszenicy” z pewnością przekonało część rolników do oddania na Państwa głosu. Wielokrotnie powtarzał to hasło lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz – napisał w interpelacji złożonej na ręce ministra Czesława Siekierskiego poseł Paweł Rychlik z Prawa i Sprawiedliwości, który zapytał dlaczego nie zrealizowane jeszcze priorytetowego pomysłu z kampanii wyborczej.
Komisarz zrobił za mało?
W odpowiedzi Czesław Siekierski przypomniał, że w czasie, w którym narastały problemy związane z nadmiernym importem zboża z Ukrainy, PiS uspakajał rolników i nie dostrzegając ryzyka, nie robił nic w tej sprawie. Jego zdaniem działania unijnego komisarza ds. rolnictwa Janusza Wojciechowskiego były bardzo niezadawalające wręcz lekceważące trudną sytuację związaną z nadmiernym napływem produktów rolnych z Ukrainy. Jeszcze w lutym 2023 r. komisarz pisał w odpowiedzi na list europarlamentarzystów, że import zboża z Ukrainy na teren UE jest pożądany.
Czego żądało PSL w poprzedniej kadencji Sejmu?
Minister Siekierski przyznał, że jego partia wniosła do laski marszałkowskiej 15 lipca 2022 r. projekt ustawy o ochronie polskiego rolnictwa. Zaproponowano w nim, aby produkty rolno-spożywcze importowane do państw trzecich z terytorium Ukrainy objąć kaucją w wysokości 1000 zł/tonę dla towarów takich jak pszenica, żyto, owies, kukurydza, ziemniaki, pomidory, jabłka, gruszki, pigwy, maliny, jeżyny, morwy, mieszańce malin i jeżyn. Przewidziano też podstawę prawną dla MRiRW do rozszerzenia katalogu tych produktów o kolejne produkty w razie potrzeby.
Projekt skończył swój żywot w sejmowej zamrażarce, choć powinien zainicjować szeroką i ponadpartyjną dyskusję na temat tego jak skutecznie i zgodnie z przepisami prawa UE jednocześnie pomóc Ukrainie i obronić polskich rolników. Takie rozmowy powinny się zacząć już w 2022 r. – napisał minister Cz. Siekierski, który przypomniał, że problem narastał i osiągnął takie rozmiary, że premier M. Morawiecki musiał zmienić ministra rolnictwa.
Co robi obecny rząd?
MRiRW podkreśliło, że poszukuje sposobów na ograniczenie nadmiernego importu rolno-spożywczego z Ukrainy. Z błogosławieństwem Komisji Europejskiej od wielu tygodni prowadzone są stroną ukraińską dwustronne rozmowy na poziomie technicznym i politycznym, które mają na celu uregulowanie wzajemnego handlu artykułami rolno-spożywczymi. Ponadto Polska na szczeblu UE jest aktywnym i asertywnym uczestnikiem rozmów w sprawie przedłużenia autonomicznych środków handlowych (ATM) w imporcie z Ukrainy do UE o kolejny rok (od 6 czerwca 2024 r. do 5 czerwca 2025 r.).
W efekcie dzięki staraniom MRiRW udało się wprowadzić automatyczny mechanizm ochronny dla cukru, drobiu i jaj, miodu, owsa, kukurydzy oraz niektórych produktów przetwórstwa zbóż, po przekroczeniu średniej ilości przywozu tych produktów w latach 2022, 2023 i w I połowie 2021 r.
Ministerstwo finansów: kaucji nie będzie!
Niemniej resort rolnictwa przyznaje, że w sprawie kaucji resortem wiodącym jest ministerstwo finansów, którego zdaniem nie ma możliwości wprowadzenia rozwiązań, które pozwoliłyby na realizację postulatu środowisk rolniczych dotyczącego wprowadzenia kaucji w tranzycie towarów ukraińskich przez terytorium Polski.
Realizacja wspomnianego postulatu stanowiłaby naruszenie traktatów europejskich (m.in. TFUE). Ponadto postulowane wprowadzenie „kaucji tymczasowej” nie jest i nie może być zabezpieczeniem, które składane jest na podstawie przepisów celnych na pokrycie istniejących lub potencjalnych długów celnych. Zabezpieczenia składane na podstawie przepisów celnych składane są na poczet należności celnych ciążących na importowanym towarze. Kaucja zaś nie posiada takiego charakteru – napisał minister Czesław Siekierski, który podkreślił, że tranzyt ukraińskich produktów przez terytorium Polski jest szczegółowo monitorowany przez Krajową Administrację Skarbową.