Nowe przepisy w praktyce oznaczają, że nazwy takich produktów jak: szynka, wędlina, wędzonka i kiełbasa będzie można używać tylko dla towarów wyprodukowanych z mięsa.
Zakaz nazewnictwa produktów roślinnych określeniami mięsnymi
We wspólnym oświadczeniu organizacje reprezentujące hodowców, producentów i przetwórców z całego kraju w pełni poparły projekt, uznając go za zasadny i potrzebny. Branża mięsna podkreśliła, że długo oczekiwała na wprowadzenie działań skutkujących zakazem nazewnictwa produktów roślinnych określeniami mięsnymi, dlatego projekt rozporządzenia z dnia 5 grudnia 2023 roku jest bez wątpienia słusznym kierunkiem. Zdaniem branży mięsnej produkty pochodzenia roślinnego imitujące inne produkty mięsne wprowadzają pośrednio lub bezpośrednio konsumentów w błąd. Konsumenci, nawet jeśli są świadomi, że mają do czynienia z imitacjami, zakładają oni, że oryginalna żywność i jej substytuty mają równoważną wartość odżywczą, co oznacza, że można je bez konsekwencji podmieniać w jadłospisie.
Zobacz także: Zakaz stosowania "mięsnych" nazw dla roślinnych produktów!
Uzupełnić przepisy i rozszerzyć o kolejne produkty
- Powyższy projekt jest dokumentem potrzebnym, jednak niekompletnym. Powyższa lista nie zawiera szeregu produktów mięsnych. Istnieje potrzeba uzupełnienia go – czytamy we wspólnym oświadczeniu Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy, Polskiego Zrzeszenia Producentów Bydła Mięsnego, Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego, NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, Krajowa Rada Drobiarstwa – Izba Gospodarcza.
Zdaniem tych organizacji zakaz stosowania mięsnych nazw w stosunku do roślinnych zamienników powinien być rozszerzony o następujące produkty:
- filet
- kiełbaski
- kabanosy
- parówki
- stek
- burger
Vege-oburzenie - konsumenci wprowadzani w błąd?
Zdaniem Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej badania pokazują, że Polacy nie mają trudności w wyborze między roślinnym a mięsnym kabanosem, tak jak nie mają problemu z rozróżnieniem frytek ziemniaczanych z frytkami z kurczaka. Co więcej, 96% konsumentów nie zdarzyło się przez pomyłkę kupić produktu roślinnego zamiast mięsa.
- Dążenia do zmiany w legislacji dotyczących nazewnictwa roślinnych alternatyw mięsa bez szansy zaangażowania kluczowych dla sprawy podmiotów wskazuje na to, że przedstawiony przez “dwutygodniowe” MRiRW projekt ma niejasny cel, daleki od ochrony interesu konsumentów - napisał na portalu X Maciej Otrębski wiceprezes Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej.
- Na kilka dni przed końcem swojego urzędowania w MRiRW wiceminister Janusz Kowalski idzie na wojnę z kiełbaskami roślinnymi. 5 grudnia wymyślono rozporządzenie zakazujące zwrotów typu "kiełbasa" czy "wędlina" dla produktów niepochodzących od mięsa zwierzęcego. Termin konsultacji społecznych: 6 grudnia. Jeden dzień. Projekt ten został stworzony na zamówienie polskich hodowców i nawet nie jest to ukrywane. Los polskich przedsiębiorstw zajmujących się zamiennikami mięsa ma zależeć od pomysłów hodowców bydła, świń czy drobiu – napisał na portalu X Paweł Rawicki z Otwartych Klatek.
Głos hodowców - #wegelobby podniosło krzyk
Oburzenie producentów roślinnych zamienników skomentował Jacek Zarzecki prezes Polskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła Mięsnego.
#wegelobby podniosło krzyk bo MRiRW chce unormować kwestie nazewnictwa produktów, które wprowadzają w błąd konsumentów i udają produkty mięsne. Nikt nie broni branży roślinnej się rozwijać. Niech idą własną drogą a nie udając mięso także w nazewnictwie.
Fot: Canva