Już trudno doliczyć się instytucji eksperckich, które podając zbiory rzepaku, czy światowe, czy tylko unijne wciąż je korygują. Niestety trendom korekt, tym razem cenowych, nie mogą się oprzeć giełdy i spadki notowań są ostatnio naprawdę spore.
Poprzedni sezon zamykamy słabo
Początek nowego sezonu, to tez okazja do podsumowania poprzedniego roku gospodarczego, bo przecież właśnie zapasy rzepaku ze żniw 2023 r. i rekordowy import rzepaku do UE odcisnęły piętno na bardzo płaskich notowaniach i w efekcie cenach rzepaku w trakcie całego sezonu 2023/24. DG Argi przekazało aktualne dane podsumowujące międzynarodowy handel w ubiegłym sezonie, z których wynika, że całoroczny import wyniósł 5,68 mln t co było wynikiem aż o 24% słabszym od rekordowego 2022/23 w którym UE spoza swojego obszaru zaimportowała prawie 7,5 mln t. Stary sezon zamykamy więc słabo, a nowy jawi się jeszcze mniej korzystnymi prognozami.
Kolejne obniżki zbiorów
Międzynarodowa Rada Zbożowa prognozuje, że światowa produkcja rzepaku w sezonie 2024/25 wyniesie 87,2 mln ton, co oznacza spadek o 2% w porównaniu z rokiem ubiegłym.
IGC oczekuje, że także Australia odnotuje dalszy spadek zbiorów, które szacuje się na 5,4 mln ton, czyli o 4,5% mniej niż w roku ubiegłym. UE liczona jeszcze z Wielka Brytanią musi liczyć się z 5-proc. spadkiem zbiorów do 18,7 mln t.
Odseparowaną już od Wielkiej Brytanii europejska wspólnotę wyceniło Strategie Grains, które ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe po raz kolejny obniżyła swoje prognozy zbiorów rzepaku w UE. Według ekspertów agencji konsultingowej wyniosą one zaledwie 17,80 mln t. tak niski wynik ponad 10-proc spadek w porównaniu z ubiegłorocznymi zbiorami.