W każdej lokalizacji znajdzie się bowiem jakiś skupujący, który nie do końca podąża za rynkiem i próbuje na siłę dołować cenę. To od razu widać, gdy prześledzi się tak duży zbiór danych jakim jest nasza tabela cen zbóż zbieranych obecnie dwa razy w tygodniu. W momencie, gdy ceny na początku żniw zaczynają się układać, to skupujący szybko muszą zweryfikować swoje oczekiwania, a najlepszym sposobem na weryfikację jest dać do zrozumienia, że konkurencja płaci drożej. Zwłaszcza w momencie, gdy pogoda utrudnia wejście z kombajnami w pole.
Żniwa w kratkę
Robiąc rekonesans telefoniczny trudno nie zauważyć sporej różnicy w zaawansowaniu żniw. Wyraźnie karty rozdaje pogoda. Na Śląsku i w świętokrzyskim deszcze ciągle przetrzymują gotowe do wjazdu w pola kombajny. – U nas ciągle jeszcze żniwa się nie rozkręciły – mówi przedstawicielka rodzinnego młyna ze Śląska. – Kolejny już raz w naszym rejonie przeszedł deszcz i rolnicy znów nie mogą młócić – potwierdza to skupujący z woj. świętokrzyskiego.
Czasem pogoda w kratkę utrudnia żniwa, ale ich całkowicie nie wstrzymuje. – U nas od dwóch dni pada, więc na polach koszenie trochę się wstrzymało, ale z podażą do skupu nie jest źle – informuje pracownica elewatora na wschodzie kraju.