Pisaliśmy już o tym, że stonkę kukurydzianą wykryto na Warmii i Mazurach (na zdjęciu odłowiony owad sprzed kilku dni). Dziś dodajemy kilka faktów związanych z tą sytuacją, o które zapytaliśmy eksperta.
Oficjalnie stonki kukurydzianej nie ma jeszcze tylko w woj. pomorskim i zachodniopomorskim. Najwięcej występuje jej na południu, a największe straty powodują larwy, które podgryzając korzenie powodują wyleganie roślin.
– Najgorzej jest w woj. opolskim, dolnośląskim, śląskim i podkarpackim, szczególnie na plantacjach z monokulturą kukurydzy. Tam w wyniku żerowania larw potrafią wylegać całe hektary kukurydzy – mówi prof. Paweł Bereś z IOR-PIB w Rzeszowie. Dodaje, że stonka wciąż powiększa swój zasięg, w 2022 r. została wykryta w okolicach Włocławka, a teraz w północno-wschodniej Polsce. Właśnie teraz chrząszcze stonki rozpoczynają migrację, więc może się ona pojawić w kolejnych miejscach, także w tych 2 województwach, w których jeszcze nie występuje. Naukowcy z IOR także tam rozwiesili pułapki, by wiedzieć na pewno, czy szkodnik się już pojawił.
Przeciwdziałanie szkodom stonki kukurydzianej
– Jak na razie strat ekonomicznych nie powodują chrząszcze, ale gdyby pojawiły się w bardzo dużej liczebności, to mogą uszkadzać znamiona kolb, na których żerują i powodować gorsze zaziarnienie. Często zaobserwowanie przez rolników nawet pojedynczych chrząszczy na kolbach jest przez nich uważane za przyczynę gorszego zaziarnienia kolb, a w większości przypadków tak nie jest – mówi prof. Bereś. Najczęściej to jednak upalna pogoda podczas kwitnienia czy brak lub niewystarczające nawożenie niektórymi składnikami, np. borem.
Żeby ograniczać szkody wywoływane przez larwy stonki, nasiona warto zaprawiać. Na rynku dostępna jest jedna zaprawa Force, która jednak ma średnią skuteczność zwalczania szkodnika. Jeśli jednak na terenach mocno zagrożonych stonką jej skuteczność wyniesie ok. 60% to i tak mamy już znaczące obniżenie liczebności larw.
– Warto też podczas siewu stosować insektycydy w formie granulatu oparte na pyretroidach. W tym przypadku ich działanie będzie lepsze niż zaprawy nasiennej i dłuższe od tego, które znamy z ich nalistnego stosowania. Wynika to chociażby z faktu, że środowisko glebowe jest mniej zmienne niż warunki w łanie podczas wegetacji - dodaje prof. Paweł Bereś. Ekspert podkreśla, że jeśli mamy taką możliwość, to warto zwalczać także chrząszcze stonki, jednak wymaga to zastosowania opryskiwaczy szczudłowych. Warto też wybierać materiał siewny dodatkowo zaprawiony insektycydem, które przy wciąż niskiej jeszcze presji stonki na danym obszarze poradzi sobie z nią na wczesnym etapie rozwoju roślin.