Wielka blokada wszystkich przejść granicznych z Ukrainą ma nastąpić we wtorek 20 lutego. To akt desperacji rolników, którzy mają dosyć czekania na decyzje polityczne, podczas gdy w ostatnich tygodniach następuję intensyfikacja transportów towarów rolnych i spożywczych do Polski. Trudno jest też ustalić, które transporty są tranzytem przez Polskę do portu lub do innych krajów UE, a które zostają w kraju. A na granicy - jak informują obecni tam rolnicy - można zobaczyć wiele niepokojących rzeczy.
Co wjeżdża do Polski przez granicę z Ukrainą?
Od czasu gdy rolnicy pojawili się na przejściach granicznych z Ukrainą z oddolną inicjatywą kontroli wjeżdżających do Polski towarów, w mediach społecznościowych pojawiło się mnóstwo filmów i zdjęć pokazujących co i w jakich ilościach wjeżdża do kraju. Na zdjęciach widać m. in. spleśniałą kukurydze, która zapewne długo już stoi w wagonach.
Ale determinacja rolników zmusza też do pracy urzędników, którzy musieli zintensyfikować kontrole towarów wjeżdżających do Polski. W ostatnim tygodniu Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno- Spożywczych cofnęła z Polski na Ukrainę transporty m. in. malin, lnu, prosa czy koncentratu pomidorowego.
Na zdjęciach i filmach z granicy widać też, że zdarzają się ładunki, gdzie pozycje zadeklarowane w dokumentach, które mają ukraińscy kierowcy nie zgadzają się z tym, co jest w rzeczywistości na ciężarówkach.
Rolnicy z całej Polski jadą na granicę
Dlatego w nadchodzącym tygodniu możemy się spodziewać dalszej eskalacji napięcia na polsko - ukraińskich przejściach granicznych. Rolnicy organizują się lokalnie oraz przez media społecznościowe i już w ten weekend pojawi się ich na granicy więcej. Kulminacja blokad ma się rozpocząć we wtorek 20 lutego. Jak długo potrwa? To zależy od tego, jak w obliczu tych blokad zachowają się władze krajowe i unijne. Rolnicy liczą na to, że politycy się opamiętają i zaczną skutecznie działać w interesie rolników i konsumentów.
Rolnicy informują też, że na granicę polsko-ukraińską jadą też farmerzy z innych krajów UE, gdzie również trwają protesty przeciwko polityce Komisji Europejskiej. To akt solidarności i zrozumienia dla trudnej sytuacji Polski jako kraju bezpośrednio graniczącego z Ukrainą i narażonego na bezpośrednie skutki nadmiernego importu.
Informacje te potwierdza Marcin Gryn, rolnik i wiceprezes PZPRZ, który cały czas jest zaangażowany w protest na granicy polsko-ukraińskiej.
- Jutro mają tu być delegacje rolników z innych krajów i jutro też Dorohusk ma być całkowicie zablokowany. Dziś się okaże czy to się potwierdzi. Pierwotnie blokada miała być jutro w Hrebennem, ale tam wojewoda zapowiedział, że rozgoni rolników jeśli całkowicie zablokują przejście graniczne - informuje Marcin Gryn.
Hubert Ojdana: Dawajcie Wszyscy na granicę!
Wczoraj informowaliśmy też o sytuacji, która spotkała Huberta Ojdanę, rolnika z Podlasia, który publikował w mediach społecznościowych filmy. Po publikacji filmów zaczął otrzymywać pogróżki w języku ukraińskim i obawiał się o życie swoje i rodziny.
Jednak po nagłośnieniu tej sprawy otrzymał on ochronę ze strony polskich służb. Jeszcze wczoraj dotarł na granicę w Dorohusku, gdzie zachęcał rolników aby walczyli o swoje sprawy.
- Walczymy o swoje, zróbmy na tej granicy co jest konieczne i idźmy do przodu. Jak my nie zawalczymy to kto za nas zawalczy? Nikt. Z tego miejsca zapraszam całą Polskę, aby przyjechała do Dorohuska albo na Medykę i pokazała jaką siłą są rolnicy. Dawajcie tutaj Wszyscy! - mówił Ojdana do zgromadzonych na proteście rolników.
Na granicę z Ukrainą jadą też przewoźnicy. Auta ciężarowe po polskiej stronie staną razem z ciągnikami rolniczymi.