Rynek rzepaku
Rzepak się kurczy
Sprawa zapasów rzepaku na koniec poprzedniego sezonu wydawała się oczywista, w naszym kraju szacunki pozostałości po zbiorach 2022 r. przechodzące na ten sezon wypadały rozmaicie. Pesymiści mówili o 300 tys. t, bardziej pozytywnie nastawieni o 500–700 tys. t.
Wszystko to za sprawą dobrych zbiorów i importu rzepaku z Ukrainy, a jeszcze przecież cisnęły nas zakupy z Rumunii i Słowacji. Ten sezon ze zbiorami dopasowanymi do przerobu i 237 t rzepaku załadowanymi na statki, oraz sporym wywozem samochodowym do Niemiec, przy powstrzymanym kompletnie imporcie rzepaku Ukrainy i dotychczas mało atrakcyjnymi naszymi cenami dla dostawców unijnych wydaje się odmienny.
Dlatego, pomimo z wolna zmierzających do bilansowania swoich potrzeb do końca tego sezonu przetwórców wydaje się, że nadmierne ubiegłoroczne zapasy się skurczą na tyle, że w kolejnym sezonie, który jawi się w UE coraz bardziej niedoborowym, cisnąc nas za bardzo nie będą.
Zauważmy, też, że UE, przy sporym udziale Polski przecież tak mocno utrudniała Ukrainie eksport rzepaku w tym sezonie, że ta ostatnia odwróciła się ze swoim surowcem w kierunku kupujących ile wlezie Chin.