Rynek rzepaku
Czy rzepak osiągnął pik?
Poziom wzrostu notowań rzepaku na Matifie zaskakująco przekroczył nawet najśmielsze przewidywania, przecież do 500 €/t 6 maja, w poniedziałek było już naprawdę blisko. Pompowanie kursów nadal następuje, ale przerywane jest dniami z proporcjonalnymi spadkami.
Prawdziwy raj dla inwestorów, a szczególnie dla zarabiających na wielokrotnym rolowaniu pozycji maklerów. Każda transakcja to prowizja. Klient sprzedaje – to kasa, kupuje na powrót – znów kasa, oj żeby tak ciągle! Ciągle, bo w efekcie jak rzepak zaczynał tydzień, tak i po dzisiejszych wzrostach kończy, zarobili tylko maklerzy.
Czy przypadkiem nie jest to sygnał, że rzepak owych 500 € się po prostu obawia. Obawia się, że jeśli wielki szlaban jakim jest tak niesamowicie okrągła i poważnie wyglądająca wartość przełamie, to znów wszyscy uczestnicy rynku będą oceniać oczyma ślepego konia przed Wielką Pardubicką, słowami nie widzę przeszkód.
Ja jednak spod lekko przymkniętych powiek oceniałbym, że może to być obecnie wszystko na co rzepak byłoby stać i możemy oczekiwać jakiegoś odwrócenia trendu. Co wcale nie znaczy, że jak zaczną się pojawiać kolejne informacje o redukcjach plonów znów notowania skokowo nie mogą wzrosnąć. W mojej ocenie przeskakując już na ponad 480 €/t rzepak przebił może mniej znaczą, ale ważną granicę.