Szacunki Organizacji Narodów Zjednoczonych wskazują, że już w kwietniu Indie zostaną najludniejszym krajem świata, prześcigając populację Chin. Na koniec 2022 r. oba kraje niemal zrównały się pod względem liczby ludności, odpowiednio 1417,2 mln w Indiach i 1425,9 mln w Chinach. Trend wzrostowy w Indiach ma trwać aż do 2064 r., a liczba ludności wyniesie wtedy 1,7 mld. Rosnąca populacja jest poważnym wyzwaniem dla tutejszego rolnictwa, o czym podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez firmę BKT opowiedział C.R. Mehta, dyrektor Centralnego Instytutu Inżynierii Rolniczej w Indiach (ICAR).
140 mln ha powierzchni zasiewów w Indiach
Europejczykom trudno byłoby odnaleźć się w realiach indyjskiego rolnictwa, bo z jednej strony dysponują gigantycznym terenem do uprawy – powierzchnia zasiewów netto wynosi 140 mln ha (ok. 16 mln ha UR w Polsce), co stanowi 42,6% powierzchni kraju, w tym łąki i pastwiska ok. 4%. Potencjał ten zdaje się być jeszcze trwoniony przez duże rozdrobnienie gospodarstw, których w Indiach jest 146 mln, a średnia powierzchnia wynosi aktualnie 1,08 ha w porównaniu z Europą, gdzie mamy średnio 14 ha i 170 ha w USA.
Wielkość i liczba gospodarstw w Indiach prezentuje się następująco:
- Od 10 ha – 0,83 mln,
- 4–10 ha – 5,56 mln,
- 2–4 ha – 13,99 mln,
- 1–2 ha – 25,8 mln,
- do 1 ha 100,25 mln.
Zaledwie 4,3% gospodarstw ma więcej niż 4 ha. Średnia powierzchnia wynosi 1,08 ha i ciągle spada. Zmniejszanie powierzchni gospodarstw (2,28 ha w 1971 r., 1,55 ha w 1995 r.) przez podział wciąż postępuje, co trudno powstrzymać, więc potrzeba małych, wielofunkcyjnych maszyn do pracy w nich.
W rolnictwie w Indiach pracuje ponad 230 mln osób.
Duże rozdrobnienie gospodarstw, szczególnie w północnej części kraju, jest też konsekwencją górzystego ukształtowania terenu. Małe i rozdrobnione gospodarstwa ograniczają wykorzystanie wydajnych maszyn, a ukształtowanie terenu limituje wykorzystanie maszyn o dużej mocy i masie.
Warte podkreślenia jest, że w rolnictwie pracuje tu aż 230 mln osób (tab. 1.), co stanowi ok. 45% populacji aktywnej zawodowo i zapewnia utrzymanie 55% mieszkańców. Rolnictwo w Indiach odpowiada za wytworzenie 20% PKB. Zadziwiające jest to, że już w 2047 r. przewiduje się spadek wkładu rolnictwa w PKB zaledwie do 3%. To najlepszy dowód na to, jak dynamicznie rozwijać się będą pozostałe gałęzie gospodarki, głównie przemysł i usługi. Będzie to też przestrzeń do zdobycia dodatkowych dochodów dla rolników, którzy, by zaspokoić swoje potrzeby, coraz częściej zmuszeni są szukać drugiej pracy poza rolnictwem. Ważnym kryterium, które powinno w najbliższym czasie pchnąć rolnictwo ku jeszcze większej mechanizacji prac, jest prognozowany wzrost udziału kobiet w liczbie osób zatrudnionych w rolnictwie do 60%.
Różne warunki uprawy
W Kraju Herbaty, którego powierzchnia 3,2 mln km2 dziesięciokrotnie przewyższa Polskę, wegetacja trwa przez cały rok. Wyróżnia się tu aż piętnaście stref agroklimatycznych i 46 rodzajów gleb. Główne uprawy rolnicze w Indiach (rys. 1.) to pszenica, rośliny oleiste, ryż, proso, rośliny strączkowe, bawełna, trzcina cukrowa, kukurydza. W sezonie 2021–2022 wyprodukowano 315 mln t zbóż i oleistych, 27,7 mln t roślin strączkowych, a owoców i warzyw 342 mln t.
Indie zajmują pierwsze miejsce w światowej produkcji roślin strączkowych, sorga, juty i włókien pokrewnych. Są także drugim co do wielkości producentem pszenicy, ryżu, orzeszków ziemnych, bawełny, herbaty, owoców, warzyw, ziemniaków i trzciny cukrowej.
Choć Indie wielu kojarzą się z produkcją herbaty, nie jest to dominująca uprawa. Koncentruje się w północnej części kraju, z regionami Assam i Darjeeling na czele. Łączny areał ogrodów herbacianych wynosi 628 tys. ha, co pozwala uzyskać ok. 1390 tys. t herbaty.
Ciągły wzrost populacji, do 1,6 mld już w 2047 roku i postępująca urbanizacja, wskutek której zmniejszy się powierzchnia użytków rolnych, wymaga od tutejszych rolników większej wydajności w produkcji żywności. Nie będzie to łatwe do osiągnięcia, bo zmiany klimatu nie sprzyjają wzrostowi plonowania, chodzi głównie o coraz mniejszą dostępność wody.
Rytm pracy wyznaczają dwa sezony wegetacyjne: suchy (od października do kwietnia), w którym uprawia się głównie rzepak czy pszenicę i wilgotny (od maja do września), gdzie dominują uprawy ryżu, bawełny czy kukurydzy. Przykładowo w zachodniej części kraju roczna suma opadów osiąga ok. 1000 mm, jednak deszcz pada tylko od czerwca do września. Wymaga to sprawnego systemu magazynowania wody w jeziorach i kanałach, by także w suchych miesiącach można było nawadniać pola. Szacuje się, że połowa użytków rolnych jest tu nawadniana za pomocą kanałów irygacyjnych.
Rośnie intensywność produkcji
Z roku na rok poprawia się wykorzystanie maszyn i urządzeń w produkcji polowej. Udział pracy ludzi i zwierząt pociągowych w rolnictwie spadł z 69% w sezonie 1971–1972 do zaledwie 5% w sezonie 2021–2022 (rys. 2.). Wszystko za sprawą stosunkowo tanich ciągników, których moc z reguły nie przekracza 50 KM (rys. 3.). Opracowany w Instytucie Inżynierii Rolniczej poziom mechanizacji prac w poszczególnych uprawach (tab. 3.) pokazuje, że najbardziej zmechanizowana jest uprawa pól, a najwięcej wysiłku od rolników wymaga ochrona (pielenie) i zbiór. Najbardziej umaszynowiona jest uprawa pszenicy, a najmniej prosa, bawełny i trzciny cukrowej. Interesująco wygląda porównanie mechanizacji indyjskiego rolnictwa (mierzone wielkością gospodarstw, dostępną mocą KM/ha, różnorodnością maszyn, stosowaniem rolnictwa precyzyjnego) do udziału w PKB.
- Indie: udział w PKB 20%, mechanizacja 40%,
- Chiny: udział w PKB 7,5%, mechanizacja 50%,
- Brazylia: udział w PKB 4,3%, mechanizacja 75%,
- Francja: udział w PKB 1,4%, mechanizacja 95%,
- USA: udział w PKB 1%, mechanizacja 95%.
Eksport i import maszyn rolniczych
Choć w Indiach trudno spotkać duże traktory czy kombajny, lokalny rynek maszyn rolniczych wyceniany jest na 10 mld dolarów. W produkcji ciągników i maszyn prym wiodą gigantyczne koncerny z Mahindrą, czyli największym producentem sprzętu rolniczego na świecie. Firma z 70-letnią tradycją produkuje ciągniki o mocy do 100 KM, dostępne pod marką Mahindra, Swaraj i Trakstar. Koncern pokrywa w ten sposób zapotrzebowanie niemal 40% krajowego rynku. Warto wspomnieć, że w portfolio grupy jest też fińska marka kombajnów Sampo. Drugim znaczącym indyjskim dostawcą traktorów jest Escorts Group, produkujący ciągniki Farmtrac. Europejskie modele tej marki produkowane są w Mrągowie.
Produkcja i sprzedaż traktorów w Indiach rośnie z roku na rok (rys. 4.). Jeszcze w latach 2012–2013 łączna produkcja wyniosła 579 tys. ciągników, a dziesięć lat później już 1065 tys. sztuk. Eksport nie jest znaczący i dziś stanowi nieco ponad 10% produkcji (129 tys. szt.). Globalny eksport ciągników rolniczych z Indii ma wartość 64 mld dolarów (2019 r.). Główne kierunki eksportu to USA 18,4%, Bangladesz 10,6%, Nepal 9,7%, Turcja 4,7% i Sri Lanka 4,4%. Głównym dostawcą sprzętu do Indii (import) są Chiny.
W ciągu ostatnich kilku lat wartość eksportu i importu maszyn rolniczych utrzymuje się na stałym poziomie, odpowiednio 1005 mln dolarów eksport i 279,5 mln dolarów import (dane za sezon 2020–2021). W Indiach wyszczególnia się też grupę maszyn rolniczych, które nie współpracują z traktorem – tu wartości eksportu i importu są zbliżone i wyniosły w sezonie 2020–2021 odpowiednio 211 i 226 mln dolarów.
Konieczna mechanizacja
Zmniejszająca się liczba pracowników rolnych jest faktem. Młodsza siła robocza na obszarach wiejskich jest coraz bardziej skłonna do pracy w sektorach pozarolniczych, gdzie jest wyższy dochód, wygoda i atrakcyjniejsze miejskie życie. Rośnie więc wiek osób pracujących w rolnictwie.
Dlatego najważniejszym wyzwaniem indyjskiego rolnictwa, aby pozostało samowystarczalne, jest poprawa efektywności, przez zwiększenie produkcji z tej samej powierzchni i lepsze wykorzystywanie wody. Konieczny więc jest jeszcze szybszy rozwój rodzimych, niedrogich i niezawodnych systemów i urządzeń do precyzyjnej pracy, w tym nawożenia.
Indie w liczbach
|
Jan Beba
fot. Jakubek, Łuczak, rys. Otocki