Chloropiryfosy zawarte były w jednych z najstarszych owadobójczych środków ochrony roślin (chloropiryfos wprowadzony na świecie w 1965 r.). Mają one działanie powierzchniowe na roślinie oraz unikalne – gazowe. To ostanie oznacza, że po opryskaniu na powierzchni rośliny tworzy się warstwa atmosfery przesyconej parami substancji czynnej. Pary te nie tylko są w miejscu zastosowania środka, ale też przemieszczają się na drodze dyfuzji pod wpływem różnic ciśnień a także dzięki ruchom powietrza. Dzięki temu penetrują nieopryskane części roślin. Owad, który tam przebywa może spożyć liść pokryty środkiem (działanie żołądkowe), zetknąć się z nim (działanie kontaktowe), ale też wystarczy, że przebywa w pobliżu tego miejsca. Substancja wnika przez przetchlinki owada (zewnętrzna część układu oddechowego znajdująca się na odwłoku) i truje go. Gazowe działanie substancji ma większe znaczenie dla zwiększenie powierzchni chronionej niż dla samej likwidacji szkodników. Za tę ostatnią odpowiada także działanie żołądkowe i kontaktowe.
Chloropiryfosy świetnie sprawdzały się w zwalczaniu szkodników na roślinach o rozbudowanej stru...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Armagedon w insektycydach
Do 16 kwietnia bieżącego roku można było zużyć zapasy owadobójczego chloropiryfosu (oraz chloropiryfosu metylowego). Do końca czerwca (30.06) trzeba zużyć cały zgromadzony dimetoat. To nie koniec "znikania" insektycydów jaki szykują nam decydenci.