Gościem w kolejnym odcinku programu Rolniczy Temat jest Paweł Talbierz z firmy Corteva.
Bartłomiej Czekała: Skąd właściwie się wzięła biologiczna ochrona roślin? Jest to z jednej strony rzecz nie nowa, bo już od wielu lat się pojawiała, ale w ostatnich latach pojawia się coraz więcej preparatów, które mają rośliny wspierać. Czy możesz więcej powiedzieć ich działaniu i o tym, w jakim kierunku zmierzają w tej chwili badania w tym zakresie?
Paweł Talbierz: Dokładnie tak powiedziałeś - na pewno widać taki trend od jakiegoś czasu, że tego typu produktów biologicznych czy to do ochrony upraw, czy też do poprawy kultury życia roślin widzimy coraz więcej na polach. Z jednej strony jesteśmy do tego zmuszeni w kontekście chociażby tego, że mamy coraz więcej wycofywanych kolejnych substancji czynnych środków ochrony roślin i ta biologiczna ochrona ma nam pomóc trochę ograniczyć skutki tego, że możemy chronić gorzej w kontekście konwencjonalnej chemii.
Ale z drugiej strony wszyscy teraz bardziej widzimy taką potrzebę wspomagania roślin w sposób biologiczny, czyli trochę mniej twardy, jeżeli chodzi o chemię, a nawet jakby z poszanowaniem tego, czego potrzebuje roślina i gleba. Także myślę, że po prostu bardziej widzimy ogólnoświatową potrzebę coraz większego wspomagania w biologii tym bardziej, że mamy przecież w zanadrzu różne biotechnologiczne metody tworzenia produktów, które ułatwiają nam w taki sposób transfer biologicznych organizmów właśnie z tego życia naturalnego również do produkcji.
B. Cz.: To jest coś, w czego kierunku się badania rozwijają. Rozumiem, że wy jako Corteva teraz więcej też nad tym pracujecie. Jednak mówimy wprost właśnie o wspieraniu roślin nie tyle o ochronie, bo generalnie tych preparatów, które są zarejestrowane jako środki ochrony biologicznej, jest niewiele (zaledwie kilkadziesiąt na ten moment). A jest cała gama różnych produktów, preparatów, które wspierają rośliny podczas całej wegetacji. Czy możesz więcej opowiedzieć co w tym zakresie wam udało się robić, ponieważ macie doświadczenia, jeżeli chodzi o wasze produkty.
P. T.: Tak, i to całkiem spore, choćby patrząc na ubiegły sezon. Co do ochrony, to faktycznie ochrona biologiczna do tej pory to głównie był temat upraw szklarniowych, upraw specjalistycznych, gdzie ta biologiczna ochrona występuje na bardzo wysokim poziomie i tak naprawdę dzisiaj to nas bardzo mocno wspomaga prowadzeniu tego typu specjalistycznych upraw.
Jeżeli zaś chodzi o poprawienie kondycji roślin, gleby czy także chociażby tematy związane z wiązaniem azotu przez bakterie, które bardzo mocno zgłębialiśmy przez ostatnie lata i które miały swój finał poprzez wprowadzenie w 2022 roku takich produktów jak Blue N czy Utrisha N – to jest temat na tyle innowacyjny w kontekście samego zastosowania i wyników, że daje spore nadzieje na lepsze podejście do tematu nawożenia upraw w bardziej racjonalny sposób, jak gdyby połączyć metody konwencjonalne (czyli nawożenie nawozami mineralnymi) z metodami biologicznymi, jak chociażby właśnie stosowanie organizmów, które mają na wspomagać tym procesie.
B. Cz.: To, w których uprawach mieliście doświadczenia w ubiegłym roku? Zboża, kukurydza, rzepak to są te główne rośliny rolnicze, w których testowaliście te rozwiązania?
P. T.: Mówiąc o doświadczeniach, to naprawdę powinniśmy sobie rozdzielić te doświadczenia na 2 aspekty. Wprowadzając produkt na rynek w 2022 roku, to już otworzyła się cała możliwość stosowania tego produktu przez polskich rolników. Na dzisiaj wiemy, że te produkty zostały zastosowane na powierzchni ponad 500 tysięcy hektarów w Polsce, co jest bardzo dużym polem do tego, żeby zdobyć informacje, jak już w praktyce w polskich warunkach ten produkt zadziałał.
Ale oczywiście prowadziliśmy doświadczenia ścisłe poprzedzające wprowadzenie produktu na rynek, zarówno jak doświadczenia równolegle prowadzone ze sprzedażą. Nam wszystkim zależy na tym, żeby dostarczać jak największej wiedzy dotyczącej stosowania produktów biologicznych. Zanim dojdę do upraw, warto podkreślić, że biologia musi być podana bardzo skrupulatnie, ze znajomością organizmu, który wykorzystujemy. Każdy produkt biologiczny, czyli każdy organizm, który stanowi o sile danego produktu, może różnie reagować na różne warunki. I tutaj też chciałbym zwrócić uwagę na to, że faktycznie stosując produkty biologiczne, powinniśmy dobrze dowiedzieć się, jakie są warunki sprzyjające temu, aby dany organizm wspomógł nas w prowadzeniu uprawy na polu.
Jeżeli chodzi o doświadczenia ścisłe, za które bezpośrednio odpowiadałem w Polsce w sezonie 2022, to były głównie uprawy wielkoobszarowe typu właśnie pszenica i kukurydza. Były również zboża jare: pszenica i jęczmień. Był też rzepak ozimy. Mieliśmy również pojedyncze doświadczenia w burakach cukrowych, w sadach czy w ziemniakach. Tutaj na podstawie tej puli informacji całkiem dużo nowych wiadomości na temat stosowania działania produktu udało się zdobyć, ale co ważne – one wszystkie potwierdziły te wcześniejsze zalecenia, które komunikowaliśmy naszym klientom przy wprowadzeniu produktów na rynek.
B. Cz.: Powiedzmy więcej o tych zaleceniach, na przykład jakie są optymalne warunki stosowania tych preparatów np. dla zbóż. Bo to jest zarówno kwestia odpowiedniej fazy wegetacyjnego rośliny, jak też warunków pogodowych, które występują w danym momencie na plantacji.
P. T.: Tutaj też możemy odwołać się do mojej rozmowy z Jackiem Daleszyńskim w zeszłym roku, bo tam też bardzo dużo było na ten temat powiedziano. W skrócie mówiąc, należy przeanalizować każdy organizm, który stosujemy pod kątem jego potrzeb. Tutaj w przypadku produktów Blue N i Utrisha N mamy do czynienia z bakterią Methylobacterium symbioticum, gdzie już w nazwie mamy pierwszą bardzo ważną informację. Methylobacterium, czyli bakteria, która żywi się metanolem. Ta informacja jest na tyle istotna, ponieważ każda roślina uprawna wydziela metanol w momencie, kiedy rośnie. W momencie rozkładu pektyn w ścianach komórkowych ten metanol jest wydzielany jako produkt uboczny, ale ten produkt uboczny jest pokarmem dla bakterii, która nam się namnażała i kolonizowała na roślinie. I od tego stopnia kolonizacji zależy sam proces, ile będzie w stanie azotu ta bakteria czy te bakterie w roślinie związać.
Pierwsza informacja bardzo istotna – musimy zastosować te bakterie w momencie, kiedy roślina jest w fazie wzrostu. Tutaj jest mała uwaga: im bardziej intensywny wzrost, tym ta kolonizacja będzie przebiegała szybciej przy zachowaniu oczywiście również warunków pogodowych czy temperaturowych. Ale z kolei możemy odwołać się do drugiego ważnego czynnika – roślina nie może być w warunkach stresu zarówno w czasie aplikacji, jak również, powiedzmy, kilka dni po. Czyli musimy patrzeć, żeby nie było przymrozków czy suszy, kiedy roślina z natury broni się przed tymi czynnikami i nie będzie rosła, ponieważ będzie oddawać całą swoją energię kierowała na to, żeby się obronić przed tymi właśnie negatywnymi warunkami pogodowymi.
Więc te dwa czynniki są najistotniejsze w kontekście oczekiwania, skuteczności wiązania azotu przez bakterie, czyli zastosowanie ich gdy roślina rośnie oraz unikanie stresu, który mógłby ten wzrost zahamować.
W przypadku zbóż tak takim momentem do aplikacji, który jest początkiem dobrego wyboru jest początek fazy strzelania w źdźbło i później - powiedzmy - aż do fazy wykłoszenia. Tutaj na pewno też warto zwrócić uwagę na to, że aplikując wcześniej możemy spodziewać się bardziej zwyżki plonu, a aplikując później – zwyżki jakości plonu, bo azot, który bakterie wiążą w postaci azotu amonowego i który jest następnie w tej roślinie dostarczany oraz przemianowany w aminokwasy, będzie różnie pracował na różnym poziomie wegetacji. Na początku tej fazy stosowania, czyli od fazy strzelania w źdźbło, będzie bardziej pójście w ilość, czyli wzrost plonowania. Im bliżej już końcowej fazy stosowania – bardziej w jakość, np. w pszenicy to będzie bardziej kwestia białka, glutenu i wzrostu parametru tych czynników.
Obejrzyj cały wywiad!