StoryEditor

Czy jest alternatywa dla nawozów azotowych?

Dylemat przed jakim stoimy, czyli czy kupować drogie nawozy, głównie azotowe, czy na nich zaoszczędzić, nie jest łatwy do rozstrzygnięcia. Pomocą w tym trudnym zadaniu są tegoroczne seminaria uprawowe top agrar Polska.
14.01.2022., 15:01h

Dla uzyskania przyzwoitego plonu nawożenie jest konieczne – nikt nie dyskutuje z tym poglądem. Jednak różne są produkty do nawożenia oraz dodatkowo metody uruchamiania składników niedostępnych. Zatem mamy nawozy mineralne, naturalne, organiczne, produkty z przemysłu spożywczego, a także środki mikrobiologiczne oraz metody płodomianowe.

- Jeżeli porównamy dzisiejsze ceny nawozów, ale także ceny skupu pszenicy i uzyskiwane plony i te sprzed podwyżek widzimy ciekawą zależność. Przed podwyżkami azot kosztował 18 €/dt, a teraz około 25 /dt. Przy plonie pszenicy 52 dt/ha, cenie jej skupu 18 €/t oraz stosowaniu 120 kg/ha N do niedawna efektywność plonotwórcza samego azotu wynosiła 870 €/ha. Teraz cena pszenicy jest wyższa i wynosi 25 €/ha. Azot w nawozie mineralnym też jest droższy, ale efektywność tego składnika też jest lepsza i wynosi 1080 €/ha – wylicza prof. Hansgeorg Schönberger. Przy wyższych plonach efektywność azotu jest znacznie wyższa i do niedawna wynosiła 1290 €/ha, a po podwyżkach wynosi 1630 €/ha. Jednakże jak dodaje nasz ekspert nie oznacza to, że podwyżki opłaciły się rolnikom. Powyższe wyliczenia dotyczą tylko azotu i nie uwzględniają podwyżki cen innych środków do produkcji oraz kosztów stałych.

Jednak prezentowane wyżej ceny dotyczą azotu w nawozie mineralnym. Czy zatem można go zastąpić tańszym nawozem naturalnym. Pojawia się zatem pytanie, czy na pewno nawóz naturalny jest tańszy.

- Nawóz naturalny ma swoje zalety, ale także wady. Jedną z wad jest krótkotrwały efekt spowodowany przez zawartą w nim głównie formę amonową (spośród zmineralizowanych). Jednak z drugiej strony, azot organiczny, który w ogólnym bilansie azotu dominuje w nawozie naturalnym, daje efekt długotrwałego oddziaływania – tłumaczy ekspert. Wadą może być brak w nawozie naturalnym azotu azotanowego i przez to brak efektu regulacyjnego (azot azotanowy wpływa na fitohormony). Kolejną wadą obornika i gnojowicy są wyższe ich koszty zastosowania, niż nawozu mineralnego. Z pozytywnych cech nawozów naturalnych należy podkreślić kompletny skład dla roślin, szczególnie gnojowicy oraz dopływ  do gleby materii organicznej, głównie z obornikiem.

- Jeżeli policzymy koszty stosowania własnego nawozu naturalnego, to azot w nim zawarty wart jest 0,8–2 €/kg. Koszt ten jednak powinien być obniżony ze względu na zawarte w nawozie naturalnym fosfor i potas – dodał Schönberger.

Innym źródłem azotu są nawozy zielone ze strączkowymi lub strączkowe w plonie głównym. Mogą one do gleby dostarczyć azotu w ilościach:

  • bobik – 110 kg/ha N;
  • łubin – 100 kg/ha N;
  • groch – 80 kg/ha N;
  • soja – 50 kg/ha N;
  • międzyplon z 50-procentowym udziałem strączkowych – 25 kg/ha N.

- Trzeba pamiętać, że strączkowe także mają wady i zalety. Do ich uprawy konieczne jest nawożenie fosforowe i potasowe. Zwykle są one mniej opłacalne w uprawie niż zboża, kukurydza czy rzepak. Azot uzyskany z ich uprawy nie ma działania regulacyjnego. Za to niewątpliwą zaletą jest dostarczenie dzięki takim uprawom materii organicznej do gleby – tłumaczy doradca. Co ciekawe ekspert policzył koszty azotu z uprawy strączkowych. Wynika z nich, że azot jest przy obecnych cenach dużo tańszy niż z nawozu mineralnego. Kosztuje on z bobiku 0,40 €/kg, z łubinu 0,50 €/kg, z grochu 0,70 €/kg, z soi 0,50 €/kg a z międzyplonu 2 €/kg.

Prof. Hansgeorg Schönberger przedstawił też wyniki stosowania mikroorganizmów, które oferowane są jako wiążące azot. Wynika z nich, że stosowanie jednego ze środków przyniosło efekt uwolnienia 12 kg/ha azotu dopiero przy zastosowaniu 3 razy dawki 100 l/ha preparatu (przy dawce 150 l/ha nie było jeszcze uwalniania azotu).

- Przy koszcie preparatu 1,8 €/l koszt azotu z tego zabiegu wyniósł aż 54 €/ha – mówi ekspert. Dodał, że w Niemczech są na rynku także preparaty bakteryjne do stosowania nalistnego, których zadaniem wg producentów jest wiązanie azotu na liściach. Te także doradca badał u siebie. Jednak pomimo dwukrotnego stosowania środka w dawkach 8 l/ha i przy cenie 1,5 €/l nie uzyskał żadnego efektu plonotwórczego.

W dalszej części wykładu prof. Schönberger omówił uwalnianie azotu dzięki różnej uprawie roli, znaczenie fosforu, nasycenie kompleksu sorpcyjnego kationami, a także płodozmian, który także pomaga uwolnić azot w odpowiednim momencie. Szczegółowe relacje z powyższymi informacjami najdą państwo w najbliższych numerach top agrar Polska.

tcz

Tomasz Czubiński
Autor Artykułu:Tomasz Czubiński

redaktor „top agrar Polska”, specjalista w zakresie ochrony, uprawy i nawożenia roślin

Pozostałe artykuły tego autora
Masz pytanie lub temat?Napisz do autora
POWRÓT DO STRONY GŁÓWNEJ
02. listopad 2024 23:47