Jeszcze kilkadziesiąt lat temu, zwłaszcza jesienią, a często także wiosną, można było dostrzec na wsiach płonące ogniska, w których spalano różne badyle. Obecnie to coraz rzadszy widok, spotykany najczęściej na ogródkach działkowych. Jednak czy i kiedy jest to praktyka legalna?
Jedną z metod polecanych w rolnictwie sprzed ery herbicydów było spalanie chwastów. Dzięki temu niszczono nie tylko ich pędy, ale przede wszystkim nasiona. Do niedawna metoda ta polecana była w rolnictwie biodynamicznym.
Obecnie, dzięki eliminacji chwastów herbicydami ich biomasa jest najczęściej niewielka i nie opłaca się ją gromadzić w celu spalenia. Sytuacja może jednak ulec zmianie. Jeśli na skutek np. wycofania lub ograniczenia stosowani glifosatu, trzeba będzie wrócić do metody zamęczania perzu zabiegami uprawowymi, to powstanie problem dużej ilości biomasy ich rozłogów. Można będzie je przeznaczyć na kompost, ale to może wywołać efekt odwrotny, gdyż pocięte rozłogi nie koniecznie tam zgniją, a zwiększą potencjał inwazji na nowe pola. Czy zatem można je spalić? Kontrole straży pożarnej wskazują na to, że mamy z tym problem, gdyż chwasty są rodzajem odpadów.
Problem wynika z zakazu znajdującego się w ustawie z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach. Otóż w art. 30 ust. 1. czytamy: „Zakazuje się przetwarzania odpadów poza instalacjami lub urządzeniami”. Dalej wymienione są warunki dopuszczenie do odzysku odpadów różnymi met...