W przyszłości, jeśli ceny nawozów utrzymają się na wysokim poziomie, będziemy musieli przyjrzeć się, które rośliny najlepiej wykorzystają azot.
– Rzepak ozimy pod tym względem jest mało efektywny. Każdy zastosowany w nim kilogram azotu przy zapotrzebowaniu 160 kg/ha dał nadwyżkę bezpośrednią 3,18 euro (ceny płodów za 2020 r.). Pszenica dała 4,21 euro, żyto 4,81 – mówił podczas naszych tegorocznych seminariów uprawowych prof. Hansgeorg Schönberger, niezależny doradca z N.U. Agrar. Gatunkami, które dobrze wykorzystują azot, są kukurydza, jęczmień jary czy burak cukrowy, a najlepszy wynik ma soja, która uzyskała go ze względu na asymilację azotu z powietrza.
Dwa lata temu za kilogram azotu płaciliśmy 0,6 euro, a dzisiaj ponad 1,80 euro. Za fosfor trzeba zapłacić 1,3 euro/kg, a potas, który zawsze uchodził za tani składnik, dzisiaj kosztuje 0,9 euro/kg. Takie ceny sprawiają, że trzeba się zastanowić nad możliwościami oszczędzenia na nawozach, przy jednoczesnym zachowaniu stabilności plonowania roślin. Patrząc bowiem tylko na same ceny, trudno jednoznacznie określić, czy uda się opłacalnie produkować.
Potrzebna kalkulacja
W uproszczonej kalkulacji możemy wyliczyć, ile kosztowało nawożenie azotem na wytworzenie określonego plonu. Przyjmijmy plon pszenicy na poziomie 5,2 t/ha. W sezonie 2020/21 jej cena wynosiła około 180 euro/t. Azot kosztował wtedy 0,6 euro/kg i zastosowano go 120 kg/ha – co dało koszt 70 euro/ha. Przychód z tej uprawy wyniósł 940 euro/ha, zatem po odjęciu tylko kosztów azotu zostaje 870 euro/ha. W tym sezonie zakładamy, że cena pszenicy utrzyma się na poziomie 250 euro/ha, więc dla plonu 5,2 t/ha mamy przychód 1300 euro/ha. Po odjęciu kosztów nawożenia 220 euro/ha (1,80 euro/kg azotu) zostaje 1080 euro/ha. Przy lepszych plonach ujętych w tym zestawieniu możemy liczyć na jeszcze większy przychód, jednak wtedy koszt nawożenia też jest większy. Finalnie jednak wyższe ceny sprzedaży w tym roku dają nam wyższy przychód niż w sezonie 2020/21. Pamiętać jednak należy, że w tym sezonie droższe jest też paliwo i środki ochrony roślin. Warto zatem przyjrzeć się, w których obszarach nawożenia azotem możemy jeszcze wygenerować rezerwy jego efektywności.
Więcej na ten temat przeczytasz w bieżącym, lutowym numerze „top agrar Polska”.
jd, fot. Sierszeńska