Panie dyrektorze przede wszystkim proszę przyjąć nieco spóźnione gratulacje. Jakie plany i wyzwania stawia pan sobie i COBORU w tej najbliższej i nieco dalszej przyszłości?
COBORU wypełnia działania statutowe i w tym zakresie nie można mówić o rewolucji, a raczej o ewolucji. Nie ma sensu robić rewolucji tam, gdzie wszystko dobrze funkcjonuje. Najważniejsze działania to oczywiście rejestracja odmian do Krajowego rejestru oraz księgi ochrony wyłącznego prawa do odmian. Będziemy także nadal, na zlecenie PIORiN, prowadzić weryfikację odmianową w trakcie reprodukcji materiału siewnego, co jest ważne zarówno dla gatunków rolniczych, jak i warzywnych.
Zarejestrowane odmiany badane są też w PDO. Czy schemat tych badań nie powinien być bardziej dostosowany do nowoczesnych odmian i zmieniających się warunków klimatycznych?
Własna sieć doświadczalna oraz współpraca z innymi jednostkami, w tym m.in. instytutami, uczelniami wyższymi, hodowlami, czy ODR składa się z niemal 100 punktów i jest największa w kraju, i pozwala nam na kompleksową ocenę przydatności odmian m.in. pod kątem ich przydatności do uprawy w danym regionie kraju. Dlatego PDO jest potężnym atutem dla odmian badanych u nas. Dwa poziomy agrotechniki pozwalają nam sprawdzić odmiany pod kątem przydatności do uprawy w gospodarstwach o mniej intensywnym poziomie agrotechniki, jak i dla tych o wysokim poziomie. Nie jesteśmy natomiast w stanie sprawdzić reakcji odmian na uprawę w różnych systemach uprawy, np. bezorkowym czy strip-till. Od tego są uczelnie czy instytuty, jak chociażby IUNG czy IHAR.
Cały wywiad przeczytasz w listopadowym wydaniu „top agrar Polska”.
jd, fot. Daleszyński
StoryEditor
Mamy nowego dyrektora COBORU
Zmiana na stanowisku dyrektora Centralnego Ośrodka Badania Odmian Roślin Uprawnych nie odbywa się zbyt często. Ostatni dyrektor zarządzał nim przez ponad dwie dekady. Co ta zmiana oznacza, pytamy prof. Henryka Bujaka – nowego dyrektora.