Woda niech nie spływa
Aby polepszyć wsiąkanie wody w glebę, można ją zdrenować korzeniami konkretnych gatunków. Do głęboko korzeniących się zaliczymy rzodkiew, łubiny, wykę, słonecznik, czy niepozorną esparcetę (gatunek bobowaty). W ich przypadku możemy liczyć na to, że korzeń palowy dotrze w glebie na 100–150 cm, a nawet głębiej (esparceta do 2 m). Po ich obumarciu w glebie powstają drobne kanały, w które może przedostawać się woda, co przyspieszy jej wsiąkanie i będzie przeciwdziałać tworzeniu się zastoisk wodnych. Ale same korzenie palowe nie sprawią, że do erozji nie będzie dochodzić w płytszych warstwach gleby. Aby tak się nie działo, warto w mieszance siać gatunki, wytwarzające bujny system korzeniowy w warstwie ornej. Można tu liczyć na trawy, jak chociażby owies, którego główna masa korzeniowa sięga 30–40 cm. Poza stabilizującymi glebę korzeniami pełni on jeszcze funkcję fitosanitarną. Wiemy, że w przypadku zbóż ogranicza występowanie chorób podstawy źdźbła, a w okopowych wolno żyjące nicienie glebowe, np. niektóre gatunki z rodzajów Pratylenchus czy Trichodoridae.W mieszance powinny znajdować się zarówno gatunki głęboko, jak i płytko korzeniące się. Tę samą mieszankę można wykorzystać jako międzyplon ścierniskowy czy ozimy. Gatunki szybko przyrastające będą zakrywać glebę i chronić ją przed spływem powierzchniowym i silnym wiatrem. W mieszance zawsze, jeśli to możliwe ze względu na płodozmian, warto postawić na kapustowate – gorczycę, rzodkiew – szybko rosną i wytwarzają głęboki korzeń. Poradzą też sobie na słabszych stanowiskach, choć na takich lepiej wysiać ich więcej. Do nich można dodać np. facelię. Skorzysta ona z niedostępnego dla innych roślin fosforu, a ponadto ma niewielkie nasiona, co ułatwia jej wysiew w mieszance z kapustowatymi. Jeśli mamy przesuszone stanowiska, można się zastanowić nad gryką czy lnem. Ta pierwsza również uruchamia niedostępny fosfor, a drugi wytwarza całkiem przyzwoity korzeń palowy.
Na stanowiskach, gdzie nie musimy drenować gleby korzeniami, sprawdzą się gatunki wytwarzające bujny system korzeniowy głównie w warstwie ornej, jak np. koniczyny, wyka, łubiny czy trawy. Z kolei na słabszych glebach lepiej unikać bobowatych grubonasiennych, jak łubiny, groch czy bobik, a to ze względu na konieczną sporą ilość wody do ich skiełkowania (sucho podczas siewu). W praktyce często przypadają one w mieszance z gatunkami drobnonasiennymi i wtedy każdy z nich niejednokrotnie wysiewany jest osobno.
Nie wszystko się nadaje
Międzyplony mogą, oprócz oczekiwanego działania, przynosić też mniej pożądane efekty. Gryka dla przykładu nie jest zalecana w mieszance międzyplonowej przed burakiem cukrowym. Gatunek ten już jesienią może wydać nasiona, które po osypaniu wschodzą wiosną. Takich chwastów w burakach nie ma praktycznie czym zwalczyć. W międzyplonie przed ziemniakiem lepiej unikać facelii. Może ona namnażać wolno żyjące w glebie nicienie (Paratrichodorus, Trichodorus) przenoszące wirus nekrotycznej kędzierzawki tytoniu, wywołujący czopowatość bulw na bulwach, a na nadziemnych częściach pstrą plamistość pędów. Niemniej facelia to gatunek, który można nierzadko znaleźć w gotowych mieszankach przeznaczonych pod ziemniaki. Nie oznacza to od razu, że wysiewając ją, namnożymy sobie nicieni. W przesuszonej glebie schodzą one do warstwy podornej, więc nie zawsze muszą być w zasięgu korzeni roślin żywicielskich. W płodozmianie z rzepakiem natomiast zrezygnujmy oczywiście z gorczycy czy rzodkwi i innych kapustowatych, ale też ze słonecznika, który także atakowany jest przez sprawcę zgnilizny twardzikowej. Na owsie z kolei bytują mszyce, które jesienią mogą przenosić się na nowe zasiewy zbóż ozimych i być wektorem wirusów.Ile czego wysiać?
Poniższe zalecenia należy rozpatrywać dla mieszanek międzyplonowych składających się z 2–3 gatunków. Siejąc pojedyncze normę trzeba zwiększyć o 20–30%.- gorczycę, rzodkiew – 6–10 kg/ha,
- bobowate w zależności od gatunku: groch i łubiny po około 60–80 kg/ha, bobik (na lepszych glebach) około 100 kg/ha, wykę 30–40 kg/ha,
- grykę 50 kg/ha,
- owies 100 kg/ha,
- len 5–10 kg/ha.