Nastała już pora roku zwana wiosną, ale ruszenia wegetacji na polach i w lasach jeszcze nie widać, chociaż trwają już niektóre prace polowe, a pierwsze dawki azoty wielu rolników wysiało już trzy tygodnie temu. W Polsce, za fenologiczny początek wiosny uznaje się zakwitanie czeremchy zwyczajnej, mniszka lekarskiego oraz początek rozwoju liści brzozy brodawkowatej. Tych oznak jeszcze nie ma, natomiast zakwitanie wielu odmian wierzb, czy przebiśniegów jest już dość mocno zaawansowane.
W 2020 r. fenologiczna wczesna wiosna nastąpiła dość późno. Na zdecydowanej większości obszaru Polski było to w drugiej dekadzie kwietnia. Najwcześniej charakterystyczne dla niej objawy wystąpiły w rejonie Opola i Tarnowa, między 1–10 kwietnia, a najpóźniej w okolicy Suwałk, tj. w terminie 1–10 maja (patrz mapa, źródło IMGW).
Siejąc w trzeciej dekadzie marca groch, bobik, czy owies można jednak oczekiwać powolnego ich rozwoju, w tym fazy wschodu. Rośliny te potrzebują bowiem dość dużo wody na starcie, a ponadto ich siewki wytrzymują kilkustopniowe przymrozki. Posiane zbyt późno są natomiast narażone na znaczące spadki plonowania, zwłaszcza gdy nastąpi dość szybkie ocieplenie i zabraknie wody glebowej.
W tym roku meteorolodzy nie przewidują jednak takiego scenariusza. Mniejsze jest też zagrożenie suszą wiosenną, chociażby z powodu okrywy śnieżnej występującej na polach jeszcze do początku marca oraz dość wysokich opadów jak na tę porę roku.
[bie]
StoryEditor
Na fenologiczną wiosnę musimy jeszcze poczekać
Astronomiczną i kalendarzową wiosnę mamy już od kilku dni. Z rolniczego punktu widzenia ważna jest także ta fenologiczna. Oznacza postępujące ruszenie wegetacji po zimie.