
W Centralnym Więzieniu Stanowym w Georgii, kilku mężczyzn ożywiło wcześniej nieistniejący program terapii w szklarni i zaczęło tam uprawiać rośliny. Szklarnie działały tam nieprzerwanie od lat 80-tych, a ogrodnik prowadził tam codzienne zajęcia z ogrodnictwa. Mała szklarnia była w stanie zaopatrzyć więzienną kuchnię w darmowe warzywa kilka razy w roku. W zależności od pory roku, w szklarni pojawiała się kukurydza, fasola szparagowa, ziemniaki, kapusta, rzepa i zioła. Nie wystarczyło to do regularnego wyżywienia ponad 1000 mężczyzn, ale od czasu do czasu wprowadzało zmianę w menu, na którą czekano tygodniami i którą pamiętano przez wiele tygodni.
Szklarnia została jednak zamknięta około miesiąc po rozpoczęciu blokad COVID. Problemy z łańcuchem dostaw mocno dotknęły więzienia, gdy brak kierowców ciężarówek oznaczał, że dostawy do więziennych magazynów żywnościowych były niewielkie. Nie mogąc przestrzegać programowego menu, kuchnia serwowała to, co miała. Były to zatem kasza na śniadanie, masło orzechowe na białym chlebie na obiad, ryż i herbatniki na kolację, powtarzane każdego dnia przez wiele miesięcy. Dlatego też nie dziwi fakt, że produkcję w szklarni na wniosek samych więźniów reaktywowano i teraz dostarcza ona świeże warzywa i owoce do kuchni więziennej.
jd, fot. Sierszeńska