– To, co wydarzyło się 24 lutego za naszą wschodnią granicą, zaskoczyło wielu ludzi. Sankcje i okoliczności gospodarcze sprawiły, że ceny energii i paliw wystrzeliły jak z katapulty, a na ich skutki, także w rolnictwie, nie trzeba było długo czekać – mówi Mariusz Góra, pracownik OHZ Dębołęka.
Coraz droższe nawozy skłoniły go do poszukiwania alternatywnych rozwiązań i znalazł je. Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji Sp. z o.o. w Sieradzu od wielu lat wytwarza chemicznie ustabilizowane odpady, a od 2000 r. przeznacza je jako ulepszacz warunków glebowych.
– W tym rejonie stosowanie osadów komunalnych pod wybrane uprawy polowe jest dość popularne, praktykują je od wielu lat rolnicy indywidualni, więc i ja poszedłem w ich ślady. Koszt transportu, analizy produktu i gleby pokrywa dostawca, więc to dobra okazja. My musimy je z kolei w ciągu 24 godz. wymieszać z glebą, gdyż wymagają tego przepisy, bo produkt ma dość uciążliwy zapach – dodaje agronom.
Każda partia osadu komunalnego ma inny skład
Osad komunalny to wieloskładnikowy nawóz organiczny, a każda partia ma inny skład. Jedna z nich zawierała 15,8% ...