– Najwcześniej zaczęliśmy odczuwać braki insektycydów w rzepaku. Jest to efekt nie tylko wycofania substancji, ale małej odporności odmian na atak owadów – powiedział prof. Hansgeorg Schönberger podczas wykładu na temat zwalczania szkodników w drugim dniu seminarium uprawowego. Mała odporność to efekt hodowli specyficznych odmian.
W wyniku niej powstały odmiany bez kwasu erukowego, który był niekorzystnym składnikiem olejów. Z drugiej strony chronił rośliny przed chorobami. Współczesne odmiany nie mają też glukozynolanów, które były szkodliwe w śrucie poekstrakcyjnej wykorzystywanej jako pasza. Substancje te chroniły rzepak przed szkodnikami.
– Pozbycie się glukozynolanów nie stanowiło problemu, dopóki chroniliśmy rzepak owadobójczymi zaprawami nasiennymi. Doprowadziło to do tego, że wkrótce być może nie będziemy mogli uprawiać rzepaku. W Niemczech nie ma derogacji na neonikotynoidy w zaprawach i doprowadziło to do... spadku produkcji miodu o 25% – argumentował problem profesor. Ponoć w Niemczech już sami pszczelarze domagają się przywrócenia zapraw neonikotynoidowych, bo brakuje im kwitnących pól rzepaku.
Mamy kilka gr...
Jesteś w strefie Premium
StoryEditor
Sposoby na braki insektycydów
W ubiegłym roku zniknęły z półek hurtowni ze środkami ochrony roslin insektycydy zawierające chloropiryfos i deimetoat. Neonikotynoidy są zakazane od 4 lat jako zaprawy nasienne i jedynie sprawności organizacji rolniczych wspartych IOR-em w Polsce mieliśmy derogację w rzepaku i buraku. Jednak i te znikną w końcu. Czym zatem zastąpić środki owadobójcze, aby utrzymać produkcję rolniczą na opłacalnym poziomie.